Nie wiem jak inni, ale ja mam obawy, czy uda nam się wychować małego na porządnego człowieka. Może i przesadzam, nawet i na pewno, ale tak jest. Mój mąż powiedział mi w końcu, że nie wierzę w siebie.
O moich obawach wspomniałam ostatnio koleżance, matce trójki dzieci. Tutaj powinno się znaleźć miejsce na podziękowania dla niej. Dziękuję Aniu. Ania powiedziała mi o dwóch podstawowych zasadach, którymi powinnam się kierować wychowując Franka, a będzie dobrze. Patrząc po jej dzieciach to na pewno.
Można by powiedzieć zdecyduj się babo to o dwóch, czy trzech zasadach chcesz pisać. Już, już chwileczkę. Trzecia zasada jest oczywistą, oczywistością, dlatego konsternacja, czy o niej wspominać.
Pierwsza zasada.
Należy wzmacniać w dziecku to, co jest w nim najlepsze.
Druga zasada.
Nie należy nagradzać złego zachowania dziecka mówieniem o nim.
Trzecia zasada.
Dziecko trzeba kochać. Sprawić, żeby ono tej miłości było pewne.
Wszystko.
Jakie proste?
Jakie trudne?
No właśnie :) I jestem pewna, że jak będziesz się tego trzymać, Franio będzie porządnym mężczyzną! :) Mądrą masz koleżankę!
OdpowiedzUsuńTrzy zasady chyba zdołam zapamiętać?;) Chociaż jak na moje oko dla większości rodziców to i tak za dużo;)
UsuńA jak się nie uda wychować na porządnego człowieka to co ? Przestaniesz Go kochać - na pewno nie.I czy "porządny " dla Ciebie i dla Franka będzie oznaczało to samo.
OdpowiedzUsuńMasz chyba za dużo wolnego czasu albo za mało zajęć, że się tyle zastanawiasz nad wszystkim hahahahah .A niemiecki jak stanął tak stoi . A to miał być 3 miesięczny kurs hihihihih Ale nie jestem lepsza. Auf wiedersehen hihhhi
Oj będę kochać, będę. Może nawet bardziej? Przecież nie od dziś wiadomo, co jest poprawne politycznie to i nudne. To mnie rodzice muszą kochać nad życie;) Wiesz, ja się tak zastanawiam, bo najszczęśliwszego to ja tego dzieciństwa nie miałam. Ot co. Stąd obawy. Mały już jest niezły wywijas, czekam co będzie dalej;) Z niemieckim no właśnie? Ja się pytam? Wracamy do nauki. Żarty się kończą.
UsuńAkurat- oboje rodziców, siostra czego chcieć więcej :) Gdybym ja się tak miała zastanawiać to już dawno powinnam popełnić sepuku " :) :) :) A jak to się stało, że byłaś tyle dni w Dobrzycy i nie przyjechałaś do Piły ? Jakaś kawa ,coś ;)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem się zgłoszę, czyli pewnie niedługo;) Ten postój był trochę niespodziewany i korzystałam ile mogłam. Dziadek do 11.00 w domu, dzięki temu od miesięcy mogłam się normalnie umyć. Patrz sama. Na co dzień w krzesełku mam małego podglądacza;) Zero myślenia o gotowaniu i sprzątaniu. Luz, balanga. I tak siedziałam na tej wsi łagodnej, wsi spokojnej. Po latach jak wszyscy "dorośliśmy" to nawet nie byłoby źle mieszkać bliżej. Teraz, gdy jest mały brakuje mi rodziny bardziej, niż wcześniej. Wiadomo, jaka by ona nie była, ale własna;) Trochę by się wnuka podrzuciło do dziadków;) Pewnie jakbym posiedziała u nich dłużej przeszła by mi ochota do przeprowadzek;)
Usuń