sobota, 24 maja 2014

Dzień badań profilatycznych w i spółka.

i spółka; Dzień badań profilaktycznych w i spółka.
Ogłaszam dzisiejszy dzień, dniem badań profilaktycznych w i spółka. 

Koniec z wymówkami, koniec z odkładaniem na później. Usiądźcie i zaplanujcie, wasz kalendarz badań profilaktycznych.

Zastanówcie się, jakie badania i kiedy robiliście. Czy nie przegapiliście kolejnego terminu? Czy przypadkiem w waszym wieku nie powinniście rozszerzyć listy badań? Pamiętajcie o wszystkim: zębach, oczach, nosie, uszach, sercu, stawach, narządach rodnych, skórze itd. Większość badań zrobicie na NFZ. Że niby trzeba będzie czekać? Kolejna wymówka. Co z tego, że będziecie czekać, przecież i tak nie planowaliście ich zrobić? Wbrew pozorom do większości specjalistów ta kolejka nie jest aż taaaaaaaaaak długa. Dacie radę.

Co mnie nagle naszło? Po prostu dzisiejszy dzień upłynął nam na bieganiu po lekarzach i laboratoriach, w których moglibyśmy zrobić zlecone badania. Jedno z nas jest chore, chcemy się upewnić, jak wygląda sytuacja z pozostałymi członkami spółki;)

Niestety my też nie jesteśmy bez winy. Na naszej liście badań profilaktycznych, są takie pozycje, z którymi zwlekamy parę lat, modląc się, żeby w międzyczasie nic się nie stało. Dzisiaj zrobiliśmy pierwszy krok w stronę skrócenia naszej prywatnej listy badań, ale dużo jeszcze przed nami. Trzeba jednak pamiętać, że my w związku z akcją pod kryptonimem Franciszek jesteśmy i tak przebadani na prawo i lewo. Nie jesteśmy nosicielami chorób zakaźnych i wenerycznych. To o wiele więcej niż może powiedzieć o sobie przeciętny Polak. Ja na przykład wiem od pani doktor, że mam ładną macicę;) Nie jestem pewna, czy nie powiedziała, że piękną. Nie wiem, nie zaglądałam. Późniejsze badania, już innego lekarza, potwierdziły tezę pani doktor;) 

Najgorsze są grzechy zaniechania. Ja dzięki nawałowi pokarmu i akcji pań rehabilitantek mającej na celu udrożnienie kanałów dowiedziałam się, że coś niepokojącego jest w jednej z moich piersi. Coś, co powinnam skontrolować. Zapomniałam o tym. Drugą sprawą, którą miałam skonsultować były skoki ciśnienia po porodzie. O tym nie zapomniałam, ale i tak nic z tym nie zrobiłam. Z dniem dzisiejszym dopisuję te dwie pozycje do mojej listy badań. 

Jeśli nie wiecie jakie badania są niezbędne w waszym wieku, skonsultujcie się z lekarzem pierwszego kontaktu. Ale proszę was, nie czekajcie dłużej.





7 komentarzy:

  1. Na pewno powiedział , że "piękna " , "ładna" nie wywołałaby tyle emocji . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze w tym, że to była KOBIETA;) Trochę się poczułam niewyraźnie i przerzuciłam się na męskie oko;) Już wolę, żeby lekarz MĘŻCZYZNA mówił mi, że mam piękną macicę. To a pro po, że super na ciążę. Niestety oprócz tego to ta pani mi nic mądrego nie powiedziała.

      Usuń
  2. Masz rację. Mam taką wnerwiającą lekarkę. Przychodzę i mówię o co kaman, co nie podoba mi się w funkcjonowaniu mojego organizmu i bah! Badania mam zrobić. Jak nie, i przyjdę z glutem u nosa to mnie opierdoli (sory, ale to co ona robi to nie jest upomnienie :), że czegoś nie zrobiłem co miałem. Inną sprawą, że jest naprawdę świetnym diagnostą i nie wróży z kuli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, może już ciebie wyczuła, że jak nie po groźbie to nic nie zrobisz;) Ilu ona musiała się takich nasłuchać, czy aby trzeba, czy aby na pewno? Pewnie nie jednemu miała ochotę powiedzieć jak nie chcesz się leczyć to po co mi dupę zawracasz?;) Trzymaj się jej. Wielu lekarzy ma awersję do dawania zleceń na badania.

      Usuń
  3. U nas sprawa wygląda tak, że wg lekarzy jesteśmy nawet nadgorliwi.. ;) Mamy specjalny plik stworzony w excelu, gdzie wpisaliśmy wszystkie nasze dolegliwości i daty ostatnich konsultacji, przy niektórych pozycjach mamy też dokładne wyniki badań (badania krwi), przy innych informacja, czy jest poprawa, czy jest wyleczenie. Jest rubryka, kiedy kolejne badanie. Wszystko mamy pod kontrolą. ;)

    Nie mogę się doczekać, aż będę miała usg piersi, bo podczas karmienia i ciąży nie robi się tego badania, więc ostatnie miałam pod koniec roku 2012. Trochę dawno.. A robię 1-2x w roku, w zależności, czy jest potrzeba kontroli czegoś.

    Super, że zdecydowaliście się na badania. Wiele osób myśli, że jak nie będzie się badać, to nie będą wiedzieć, że coś się dzieje i może uda się obejść to bokiem. Mój kuzyn powiedział kiedyś, że woli czuć codzienne bóle głowy, niż dowiedzieć się, że coś w tej głowie ma...... Myślę, że takie osoby, gdy dowiadują się, że faktycznie coś im jest (zwykle jest to już bardzo późno i szansa wyzdrowienia jest mniejsza), ma do siebie żal, że jednak nie badało się wcześniej... Ale cóż. Nikogo do tego zmusić nie można. Pozostaje o tym pisać i pisać. Mam zaplanowane na wrzesień napisanie notki o zdrowiu kobiety :)

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyobraź sobie nigdy nie miałam robionego usg piersi. Szok. Nigdy, nikt mi go nie zasugerował. A ja głupia nie pytałam.

      Tak jak ty miałam porobione wszystko co wiązało się z dzieckiem. Jak miałam brać lekarstwa, a brałam ich dużo i o różnych porach to zrobiłam sobie tabelkę, wydrukowałam ją i odhaczałam co już wzięłam;)
      Weszło mi to w nawyk i zbieram wszystkie wyniki.

      Ja w przeszłości bagatelizowałam swoje dolegliwości. Chora nie chora szłam do pracy, a tam zgon. Musiałam sie przestawić, że z dzieckiem nie ma co zwlekać, najważniejsza jest szybka reakcja. Procedura in vitro też zmieniła mój sposób myślenia. Tam każdy sygnał mógł oznaczać późniejszą klęskę przy transferze.

      Usuń
    2. Dokładnie, byle kichnięcie może powodować nie przyjęcie się maleństwa.. To dobrze, że zmieniłaś swój sposób myślenia. Dla swojego i Frania dobra. Wiesz, przynajmniej do osiemnastki dobrze by było dociągnąć ;) Odchować, żeby nie było, że matki zabrakło dziecku ;) :)

      Dużo zdrowia! :*

      Usuń