środa, 7 maja 2014

Miasteczko jak Alice Springs, co lepsze książka, czy film?

i spółka; Miasteczko jak Alice Springs, co lepsze film, czy książka?
W końcu udało mi się. Oglądnęłam wszystkie odcinki mini serialu "Miasteczko jak Alice Springs". Nie mogłam już się doczekać. Tyle lat minęło, kiedy widziałam go po raz pierwszy. Ale o mojej miłości do książki, na podstawie, której nakręcono film i o pragnieniu zobaczenia go ponownie pisałam tutaj.

I co? Właśnie i co? Powiem tak, gdybym zabrała się do pisania od razu pewnie moja opinia nie byłaby zbyt pochlebna. Tak zawsze jest, gdy znam książkę, a później oglądam na jej podstawie film. Ale ochłonęłam i w między czasie oglądnęłam niektóre sceny jeszcze raz. Teraz już jest lepiej. 

i spółka; Miasteczko jak Alice Springs, co lepsze film, czy książka?

Sama historia, a przynajmniej jej część malajska jest prawie kopią książki. Została zmieniona część australijska, która też zawiera love story pomiędzy Jean i Joe. Moment ich zbliżenia i wypowiedzenia po raz pierwszy słów kocham cię. Książka w tych momentach przebija film. I tutaj pojawia się moje pytanie, dlaczego? Dlaczego Panie scenarzysto, wprowadziłeś zmiany? Co Ci się nie podobało? Myślę, że ma to związek z chęcią uproszczenia fabuły, a co za tym idzie skrócenia filmu. No, ale czy musiałeś z Joe robić wała? W książce był inny, cały czas wspierający i kochany;) Musiałam sobie niektóre sceny oglądnąć kilka razy. Na szczęście Joe ma w nich odpowiednie reakcje, łzy w oczach i te sprawy;) No cóż, nigdy nie mówiłam, że jestem normalna;) 

i spółka; Miasteczko jak Alice Springs, co lepsze film, czy książka?

Pomijając love story, autor zawarł w książce opis i specyfikę australijskiego interioru. Sposób funkcjonowania stacji, patrz domostw, pogotowia lotniczego i stacji nadawczych. Opis miasteczek widm, panującego w Australii klimatu i obyczajów. Jak czytasz książkę to wyobrażasz sobie wszystko na swój sposób. Film bardzo często nie przystaje do twoich wyobrażeń. Do moich na pewno. Jednak co by nie mówić to przez tę książkę i film moim największym pragnieniem podróżniczym jest odwiedzenie Australii. Gdyby nie tak duża odległość już dawno bym tam była. Cóż muszę jeszcze poczekać. Jak długo? Czas pokaże. 

i spółka; Miasteczko jak Alice Springs, co lepsze film, czy książka?

Odpowiadając na moje pytanie, co lepsze film, czy książka, to nie wiem. Książka i film się po prostu uzupełniają. Duży minus dla filmu, że nie zobaczyłam rozgorączkowanego Joe, rzucającego się na Jean w celach bynajmniej nie pokojowych;) Pewnie jak oglądnę film jeszcze kilka razy, albo przynajmniej niektóre sceny, to przymknę oko na braki, które na razie są bardzo irytujące.





0 komentarze:

Prześlij komentarz