sobota, 15 marca 2014

Wariacka miłość

Moja Myszka skończyła właśnie roczek. Przez ostatni rok targały mną różne uczucia od niechęci po euforię. Czasami miałabym ochotę udusić mojego Puciunka. Ze szczęścia. Chciałabym go tulić tak mocno, żeby oczy wyszły mu z orbit. Całować, gryźć a to wszystko, żeby go lepiej poczuć.

i spółka; Wariacka miłość

Przed ciążą wyobrażałam sobie, że ciąża to najwspanialszy okres w życiu, bo wtedy tak naprawdę dziecko jest tylko Twoje. Złączone. Jego życie zależy od Ciebie. Od tego, co jesz, co robisz, co myślisz.

Bajek się naoglądałam. Tak naprawdę pod koniec ciąży myślałam, kiedy wreszcie ze mnie wyjdzie? Miałam dość. Dziewięć miesięcy to prawdziwa wieczność. Teraz chcę nadrobić stracony czas. Tylko aktualnie to nie jest takie proste. Nie da się go wtopić w moje ciało żebyśmy współistnieli. Pozostaje mi zaspokajać moją potrzebę bliskości poprzez tulenie, całowanie, pierdziochy. I to tylko wtedy, kiedy Puciacios ma na to ochotę. Na szczęście jego potrzeba bliskości wraz z wiekiem wzrasta. Kuma, kto to mama i tata i że oni są fajniejsi od całej reszty. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze. Przynajmniej przez następne 18 lat.
Marzenie.





4 komentarze:

  1. Na razie mam w domu 3 latka i stwierdzam, tak nadal jestem dla niego naj, naj, naj :) Więc do tego czasu masz podejrzewam pewność, że mama jest numerem jeden :) Dalej nie wiadomo co będzie :) Ale roczniaka masz cudnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję jest rzeczywiście słodki. A teraz z dnia na dzień dorośleje. Za szybko, za szybko;)

      Usuń
  2. Najlepszego dla solenizantki! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.Niestety po dobrych dniach nadchodzą te gorsze stąd chwilowy zastój na blogu. Muszę się pozbierać.

      Usuń