środa, 26 marca 2014

Nie będzie Niemiec pluł mi w twarz

i spółka; Nauka języka niemieckiego start
Zastanawiałam się czy tytuł nie jest czasami obraźliwy. Dopiero dotarło do mnie, że przecież jest to nic innego jak cytat z "Roty" Marii Konopnickiej. Pieśni patriotycznej pierwszy raz odśpiewanej 15 lipca 1910 roku  w czasie uroczystości odsłonięcia pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie, zorganizowanej w rocznicę
500-lecia zwycięstwa w 
bitwie pod Grunwaldem. Nie ma obawy na tym koniec rysu historycznego. 


Piszę ten wpis mając nadzieję, że w końcu, w końcu ruszę moje cztery litery, albo inaczej, że w końcu posadzę je na krześle i zacznę zgłębiać tajniki języka niemieckiego. Fascynuje mnie mój brak determinacji w tej kwestii.

Jak przeglądałam ogłoszenia o pracę, do których się świetnie nadawałam, bo miałam i wiedzę i doświadczenie, ale widziałam w nich zapis, ukończony kierunek studiów ekonomia lub pokrewne to poszłam na drugi kierunek studiów. I jestem teraz magistrem inżynierem i magistrem nauk ekonomicznych. To nie żeby się chwalić. Po prostu chcę pokazać, że można.

Co w takim razie jest z językami? Mam niejaki dar do języków. Początki bardzo łatwo mi wchodzą do głowy. Zauważam podobieństwa pomiędzy językami, co też jest pomocne. To pytam się, dlaczego? Dlaczego nie znam dobrze chociażby dwóch języków? Uważam, że teraz to i tak za mało. Przecież podobnie jak wymagany kierunek studiów, teraz języki blokują mi drogę do aplikowania, na niektóre stanowiska. Co ze mną jest nie halo? Mam materiały do nauki, co najmniej 3 języków, mam predyspozycje, więc tak naprawdę nie mam wymówek.  

Niektórzy zapisują się na kurs wiedząc, że szkoda im będzie stracić zaangażowane środki. Na mnie niestety aspekt finansowy nie działa. Kiedyś chciałam zwiedzić Niemcy. Chciałam szczególnie poznać Bawarię. Był to dla mnie wabik do nauki języka. Niestety fascynacja Bawarią minęła. Pozostaje silna wola, której najwidoczniej mi brak. Do tej pory nie działał też wstyd. Coś zapowiedziałam, ale tego nie robiłam. Miałam to gdzieś. Co innego powiedzieć bliskim, że będę biegle władać jakimś językiem i nic nie zrobić, żeby spełnić swoją groźbę, a co innego zadeklarować to przed obcymi, co niniejszym zrobię. 

Nauczę się niemieckiego - Nie będzie Niemiec pluł mi w twarz.

Będę informować o swoich postępach. Może ktoś sie przyłączy i będziemy się nawzajem mobilizować? Zapraszam.





5 komentarzy:

  1. Ja podjęłam jedną próbę, zaczęło się od kupienia rozmówek, a skończyło na odłożeniu ich na półką . Ale to nie jest głupi pomysł.Możemy się uczyć razem.Masz pomysł ? Czekam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam początki za sobą. Początek to dla mnie kwestia powtórki, ale po prostu nie mogę. Zaliczyłam wtopę. Nie mam właśnie pomysłu. Jakiś czas temu kupiłam kablówkę, żeby jak kiedyś oglądać programy po niemiecku. Ale teraz szkoda mi czasu na telewizję. Myślałam, żeby uczyć się przez czytanie książek. Nawet mam alergię na puszczanie kaset, tak wiesz żeby mimochodem coś podłapać. Nie ma to jak motywacja,którą ty miałaś. W jakim języku się porozumiewacie? Dzieci są dwujęzyczne?

      Usuń
  2. U nas polski i hiszpański. A my musimy się zmusić do niemieckiego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może umówimy się, że codzennie napiszemy do siebie chociaż kilka słów po nemiecku? Zaczynając od banalnego Danke.

      Usuń
  3. Gute Idee ! Będziemy umiały pisać i czytać . A co z gadaniem ? hihihih

    OdpowiedzUsuń