Sąsiedzi wczoraj ciężko pracowali. Pielili, kosili, malowali i spawali;) A tak mi się zrymowało. A my nic. Błogie lenistwo. Czekamy, aż zadziałają preparaty na chwasty, któreśmy tak pięknie wyhodowali. Czyli jeszcze z tydzień mamy spokój.
Franek jak ruszył z chodzeniem, to z dnia na dzień zdobywa nowe rewiry. Spodobało mu się samodzielne chodzenie i nawet jak z przyzwyczajenia podaję mu palec, to mija mnie bez mrugnięcia okiem. Jak mówi mój szwagier: Kochane dziecko.
Skakanka, którą zapomniała starsza kuzynka, to chwilowo numero uno.
Ponieważ, zrobiliśmy małą demolkę w ogrodzie, mamy obecnie mało wiosennych kwiatów.
Zawsze jednak coś się znajdzie.
Trawa już nie taka straszna.
Niestety w krytycznych sytuacjach smok wawelski nadal jest w użyciu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz