wtorek, 13 maja 2014

Obłęd w oczach i przyspieszone tętno nie są dobrymi doradcami. Czy na pewno?

i spółka; Obłęd w oczach i przyspieszone tętno nie są dobrymi doradcami. Czy na pewno?

Jak już pisałam jest kilka rzeczy, koło których nie jestem w stanie przejść obojętnie. Książek, butów i foremek do ciasteczek. Zapomniałam o najważniejszym, o sadzonkach. Jedynym wytłumaczeniem mojej sklerozy była pora roku, w której to pisałam, niesprzyjająca pracom w ogrodzie. 

Teraz jestem w swoim żywiole. Zrobiłam kipisz w ogrodzie, znalazło się, więc kilka miejsc do posadzenia czegoś nowego. Jak coś nowego to, co? Oczywiście róże.

i spółka; Obłęd w oczach i przyspieszone tętno nie są dobrymi doradcami. Czy na pewno?

Wsadziłam Puciunka w fotelik i fruuuuuuuu do najbliższego sklepu ogrodniczego. A tam od koloru, do wyboru, co tylko sobie zażyczysz. Róże takie, róże śmakie. Zaczęłam przebierać, wybierać. Wstępna koncepcja była taka. Kupuję dwie róże pnące, zamykam oczy i wychodzę. Nie dałam rady. A jaki kolor? Podoba mi się czerwona i różowa. Ale czerwona mi do niczego, nie będzie pasować. Męska decyzja, biorę różową i białą. Zamykam oczy i wychodzę nie zapominając o Puciunku. 


i spółka; Obłęd w oczach i przyspieszone tętno nie są dobrymi doradcami. Czy na pewno?

Będąc już w domu oglądam moje zdobycze. Przecieram oczy. Nie wierzę. Okazuje się, że w amoku zakupów kupiłam nie to, co planowałam. Zamiast dwóch róż pnących kupiłam jedną różę parkową i jedną różę burbońską. Daltonistką nie jestem, kolory się zgadzają. Odmiany róży parkowej nie znam, natomiast róża burbońska jest odmiany Louise Odier. Czy żałuję? Nie. Sami zobaczcie, jaka ta Louise Odier jest piękna. Nie mam pewności, czy powinnam się chwalić, jaki ze mnie zakręt. Ale ja po prostu tak mam, gdy zaczynam się trząść, mam obłęd w oczach i przyspieszone tętno, wiadomo, że coś zmaluję.


i spółka; Obłęd w oczach i przyspieszone tętno nie są dobrymi doradcami. Czy na pewno?









0 komentarze:

Prześlij komentarz