poniedziałek, 5 maja 2014

Sakramentalne. Bo ja nie mam co na siebie włożyć.

i spółka; Sakramentalne. Bo ja nie mam co na siebie włożyć. Dwie imprezy przede mną Komunia i ślub z weseliskiem, a ja nie mam, co na siebie włożyć. Serio, bez ściemy. Nie takie czary, mary. Właśnie zrobiłam przegląd szafy i stwierdzam, że kiedyś byłam kościotrupem. To kiedyś to nie jest wcale tak dawno. No dobra, rok, dwa przed ciążą.

Już przed ciążą przez sterydy wyglądałam jak hipopotamica. Mój wygląd w ciąży pomińmy milczeniem. Niejakie pojęcie może dać mój wpis Jak schudnąć po ciąży. Wcześniej nie chciałam nic kupować, bo miałam nadzieję, że schudnę do rozmiaru 34, 36. Niestety sama wizualizacja mojej sylwetki w rozmiarze 34, bez ćwiczeń i diety nie zadziałała. Teraz mam za swoje. Swoją drogą, aż wierzyć mi się nie chce, że mam jeszcze w szafie niedobitki rzeczy w rozmiarze 34. Toż ja byłam prawdziwa deska Tereska. Oj, w ciąży hojnie mnie natura obdarowała. Ale to dawno i nieprawda. Chciałam dodać i to se nie wrati, ale może wrati, wrati;) Przynajmniej biustonosze by się zamortyzowały;) 

Cóż robić, czeka mnie wyprawa do sklepów. W porę czas. Mogłam jeszcze dłużej zwlekać. Mam nadzieję, że coś upoluję.

Przy okazji popatrzyłam sobie trochę na suknie ślubne.  A co? Zabroni mi ktoś?


i spółka; Sakramentalne. Bo ja nie mam co na siebie włożyć.


i spółka; Sakramentalne. Bo ja nie mam co na siebie włożyć.





0 komentarze:

Prześlij komentarz