wtorek, 15 kwietnia 2014

Droga do zapomnienia - The Railway Man

Jak zwykle gdy pojawiła się okazja do wspólnego wyjścia z domu wybraliśmy się do kina. Repertuar nas nie zachwycił, jedynie Droga do zapomnienia wzbudziła nasze zainteresowanie. Wiadomo Colin Firth moja miłość od czasu serialu Duma i uprzedzenia, oraz tematyka, czyli budowa kolei birmańskiej zwanej koleją śmierci.

Oprócz Colina Firtha, który wcielił się w rolę Erica Lomaxa w filmie grają jeszcze Nicole Kidman, jako żona Lomaxa i Stellan Skarsgard jako jego frontowy przyjaciel. W młodego Lomaxa wcielił się Jeremy Irvine.

Pierwsze sceny filmu są niesamowite. Istna sielanka. Tak pozytywnych, lekkich, nastrojowych scen dawno nie widziałam. Zapomina się o czym ten film ma być naprawdę. No tak, ale rodzącemu się uczuciu zazwyczaj towarzyszy radość i euforia. Tak, tak jest coś i dla Pań.


Szybko jednak nastrój filmu ulega zmianie. Przenosimy się do obozu jenieckiego, którego więźniowie pod nadzorem Japończyków mają za zadanie wybudować kolej birmańską, zwaną też koleją śmierci. Trauma z czasów wojny, a konkretnie z pobytu w obozie jenieckim, daje o sobie znać i główny bohater zatraca się w koszmarze wspomnień. Z pomocą przychodzi mu świeżo poślubiona żona, która chce poznać jego historię obozową, okrytą przez niego i jego kolegów z obozu zmową milczenia. Co dalej szaaaa...

Film oparty jest na biografii Erica Lomaxa. Mało jest w nim scen drastycznych. To co Japończycy robili z więźniami pokazane jest w inny sposób. Zabrakło mi trochę scen z samej budowy kolei. Myślałam, że dowiem się o panujących tam wtedy warunkach trochę więcej. Przejmujące jest to co na początku wątku obozowego mówi sam Lomax o budowie kolei birmańskiej. Sami Anglicy mieli pomysł wybudowania linii kolejowej łączącej Bangkok i Rangun. Odeszli jednak od tego pomysłu. Uznali, że ze względu na panujące tam warunki byłaby to mordercza praca, przy której zginęłoby tysiące ludzi. Nie mieli tak jak w Ameryce taniej siły roboczej w postaci chińskich emigrantów, czy tak jak w Anglii głodujących emigrantów z Irlandii. To co powiedział Lomax było porażające.

Trochę historii. Źródło Rzeczpospolita


Rozumiem, że takich scen było mało gdyż sama budowa kolei nie była głównym clue filmu, a zmagania Lomaxa z przeszłością. Jak to zrobił zobaczcie sami.

Jak zwykle Colin Firth zachwyca. Cóż, jak wspomniałam mam do niego sentyment. Trzeba przyznać, że udział w filmach biograficznych to w jego przypadku strzał w dziesiątkę. Kidman, Skarsgard i Irvine też dają radę. 

Jak dla mnie, warto było pójść do kina. Polecam.

W filmie przenosimy się na budowę tego konkretnego odcinka kolei.




Most na rzece Kwai
Oprawcy Lomaxa





2 komentarze:

  1. Bardzo jestem ciekawa tego filmu, już jakiś czas temu planowałam go obejrzeć, ale zawsze pojawiało się coś ważniejszego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. Nie jest to film, w którym leje sie krew i nie ma scen każni jeńców. Właściwie to są, ale nie takie i nie w takiej ilości, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Ja przez film sięgnęłam znowu do książki Miasteczko jak Alece Springs. Od wczoraj mam też mini serial na jej podstawie, ale nie udało mi się jeszcze go oglądnąć. Tak naprawdę Malaje podczas II wojny światowej to niechlubny moment w historii Anglii. Jak mówi główna bohaterka "Miasteczka..", kiedy zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Ja mam takie zrywy coś mnie zainteresuje i muszę o tym czytać, oglądać;) Chyba obejrzę "Most na rzece Kwai";) Tak w ogóle uwielbiam chodzić do kina, ale od kilku lat po prostu nie ma na co.

      Usuń