czwartek, 10 kwietnia 2014

Cip, cip, cip moje świnki

i spółka; "Nie ma mocnych" Sylwestra Chęcińskiego
Śmiem domniemywać, że wszyscy lub prawie wszyscy widzieli scenę z filmu "Nie ma mocnych" Sylwestra Chęcińskiego, w której wnuk Pawlaka na świnki woła cip, cip, cip.









Jeśli nie to przytaczam wspomniany fragment.

Mania – Oj, synku!
Kargul - / patrząc na samochód/  A ja jaj.
Wanda-żona Pawła – Co nie podoba się?
Kargul – Gdzież tam, ładny. O, tylko żeby on tego nie widział!
Paweł – Kiedy pogrzeb?
Mania – Hm, A  mnie skąd wiedzieć?
Paweł – Jak to?
Mania – Nie znasz ojca, przecież sam o wszystkim chce decydować.
Wanda – Przecież nie żyje!
Mania – A ktoż to Wandzi powiedział?
Paweł – Myśmy dostali, że umarł.
Mania – Mołożenciu, przecież ja napisałam umierający!
Kargul – A ludziska powiadają, że poczta u nas powolna.
Paweł – Złożę reklamację!   Marek, zostaw.
Wanda – Głupia sprawa.
Mania – Nic tylko na was czeka i o Anię pyta.
Paweł – Serce?
Mania – Komisja.
Paweł – Jaka komisja, co mama.
Wanda – Chyba konsylium.
Mania – Komisja rolna była, obejrzeli gospodarkę ojca i powiedzieli, że on nie przyszłościowy.
Paweł – Dlaczego?
Mania – Że już stary i następców nie ma.
Marek – Cip, cip,cip,cip,cip,cip,cip,cip.
Mania – Mareczku, przecież to są świnki.
Wanda – Co się mama dziwi.
Mania – Dobrze, że on tego nie widzi.

i spółka; "Nie ma mocnych" Sylwestra Chęcińskiego

Mój synek nie będzie miał problemu z odróżnieniem świnki od kurki, chociaż mogę się mylić;) Na pewno będzie rozpoznawał kury i koguty. Z bardzo prostego powodu. Na naszej krótkiej trasie spacerów doliczyłam się pięciu podwórek, na których dumnie paradują kury. Na długiej jeszcze więcej. Dla przypomnienia mieszkam we Wrocławiu. Ponadto widujemy indyki, pawie, kaczki, jelonki i owce. Nie przez przypadek jak mieszkałam w tej okolicy na studiach koledzy mówili, że mieszkam tam gdzie psy d....i szczekają. To i tak lepiej niż moja koleżanka. Ona podobno mieszkała tam gdzie wiatr ma zajezdnię.

A najlepsze w tym to, że moje regiony to teraz prawie centrum Wrocławia;) 





2 komentarze:

  1. U nas cały zwierzyniec (owieczki, krówki, koniki, kury, świnka...) więc dzieci się schodzą do nas niemalże jak do zoo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widziałam. Zastanawiałam się jak to jest. W marzeniach wyobrażałam sobie siebie jak zakopuję się na jakiejś wsi, mam zwierzęta, żyję w zgodzie z przyrodą, sielanka. A przecież są i trudne momenty i ktoś o to wszystko musi dbać, oporządzać. Rozumiem, że jest to Wasz sposób na życie, zarobkowanie?

      Usuń