Gdyby kiedyś ktoś mi powiedział, że obserwacja własnego dziecka może być fascynującym, jedynym w swoim rodzaju przeżyciem to nie uwierzyłabym. Lepiej, pomyślałabym, że ten ktoś zwariował. A jednak.
Tak naprawdę dopiero teraz rozumiem, że czas spędzany z dzieckiem jest przywilejem. To ja jestem z nim przez większą część dnia i zazwyczaj pierwsza widzę zachodzące w nim zmiany, jego nowe umiejętności i jego nowe zachowania. Zdarza się, że jestem jedyną osobą, która ich doświadcza.
Wspaniałe jest widzieć, jak mały dorasta. Jak ten proces płynnie zachodzi. Czasami trudno jest wychwycić granicę i moment zmiany. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z małymi dziećmi, ale podoba mi się i jestem szczęśliwa, jak mały się rozwija, jaki jest mądry, bystry, wytrwały i ciekawy świata. Ma oczywiście swoje za uszami, ale i to się zmienia. Nie wiadomo, co będzie dalej, ale jak na razie jesteśmy dumni z naszego małego facecika. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej powodów do dumy. Tak, czy siak mama z tatą zawsze znajdą sobie jakiś powód. Tak to już jest z nami rodzicami. Przynajmniej z większością.
Dziękuję;) Chociaż, jak patrzę, co w tej chwili robi mam pewne wątpliwości;)
OdpowiedzUsuńMoja mała też lubi śmigać z odkurzaczem ;) co oczywiście nie oznacza porządków :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas :)