poniedziałek, 16 czerwca 2014

Film Powstanie Warszawskie sposobem na rozwydrzone dzieciaki

Monika i spółka; Opinia o filmie Powstanie Warszawskie
Z zasady nie chodzę do kina na filmy typu "Ogniem i mieczem", "1920 Bitwa Warszawska", "Stara Baśń", czy "Katyń". Gdzieś w środku na sam taki pomysł rodzi się we mnie sprzeciw. Przyznam się, że jeśli chodzi o "Katyń" to mam zamiar nadrobić zaległości.

Mam wrażenie, że niektórzy reżyserzy jak nie mają już żadnego pomysłu na film to biorą się za adaptacje książek lub zdarzeń historycznych. Przoduje w tym Hoffman. Nie musi martwić się o frekwencję, zapewni ją przy takiej tematyce młodzież ze szkół średnich i gimnazjów, w ramach obowiązkowego wyjścia ze szkoły. Każdy chyba pamięta takie spędy.

Bynajmniej "Powstania Warszawskiego" nie zaliczam do tej grupy. Po zwiastunach czekałam, kiedy wejdzie do kin. Ostatecznie wczoraj, udało nam się go zobaczyć. Nie wiedziałam, czego się spodziewać. Niby wiedziałam, że jest to film fabularny zmontowany w całości z materiałów dokumentalnych, ale myślałam, że postacie współczesnych aktorów zostały nałożone na kliszę filmową. Nic bardziej mylącego. W tle słychać tylko ich głosy. To właśnie ich dialogi tworzą fabułę filmu. Muszę przyznać, że pomysł był genialny. Tutaj wielkie brawa dla twórców.

Już jak usiadłam na fotelu pomyślałam, co ja tutaj robię? Po co mi to? I rzeczywiście ładunek emocjonalny zawarty w filmie był tak wielki, że płakałam w niektórych momentach jak bóbr. Najbardziej na moją wyobraźnię podziałała scena, w której matka, wśród zgliszczy palącej się Warszawy, w piwnicy, w hamaku z prześcieradła, próbowała uśpić płaczącego niemowlaka. Wyobraziłam sobie siebie i Franciszka. Szok.

Po zakończeniu filmu mój mąż powiedział, że trzeba by wysłać tam dzisiejsze dzieciaki, które marudzą jak im źle. Nie posunęłabym się do tak drastycznych metod, ale myślę, że seans w kinie byłby dobrym sposobem na ujarzmienie rozwydrzonych dzieciaków. Chociaż na dzień. Te dzieciaki, które nie wyciszyłyby się, chociaż na jeden dzień nie są rozwydrzone, one są po prostu głupie.

Monika i spółka; Opinia o filmie Powstanie Warszawskie

Monika i spółka; Opinia o filmie Powstanie Warszawskie

Monika i spółka; Opinia o filmie Powstanie Warszawskie

Źródło:
http://powstaniewarszawskiefilm.pl/





3 komentarze:

  1. Przyznam się, że nie oglądałam tego filmu, lecz zachęciłaś mnie do sprawdzenia go. ;)
    Może znajdziesz tu jakiś film dla siebie: http://filmowa-amantka.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto pójść chociażby ze względu na pomysł, czyli sfabularyzowanie skrawków kronik filmowych i stworzenie spójnej historii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obejrzę! :) Wkrótce pojawi się notka o nim na moim blogu ;)

    OdpowiedzUsuń