czwartek, 26 czerwca 2014

Paczkomaty? Nie tylko dla orłów

Monika i spółka; Jak odebrać przesyłkę z Paczkomatu i się nie skompromitować?

Jak odebrać przesyłkę z Paczkomatu i się nie skompromitować? 

Na szczęście mój przypadek nie jest odosobniony. Okazuje się, że inni mieli podobny problem. A już myślałam, że to ze mną jest coś nie tak. Nie ma to jak stanąć przed Paczkomatem, który podobno otwiera się w 17 sekund i nie wiedzieć, z której strony go ugryźć.

Zgodnie z instrukcją powinnam podejść do Paczkomatu i podać na ekranie swój numer telefonu oraz kod odbioru. Po chwili powinna otworzyć się skrytka z Moją paczką, a ja po całej operacji powinnam szczęśliwa, z pieśnią na ustach wrócić do domu.

Monika i spółka; Jak odebrać przesyłkę z Paczkomatu i się nie skompromitować?
Niestety tak łatwo to nie jest. Na początku na ekranie widzimy komunikat przyciśnij przycisk. Jaki przycisk? Za pierwszym razem odbierałam paczkę, jak było już ciemno. I dobrze. Po ciemku nie było widać, jak z błyskiem szaleństwa w oku macałam wszystkiego, co mogło przypominać przycisk. Już miałam wykonać telefon do przyjaciela, ale pomyślałam, że nie. Nie mogę tego zrobić. Później nie będę miała życia.

W końcu wpadłam na genialny pomysł, żeby przybliżyć się do ekranu na odległość nosa. To był strzał w dziesiątkę. Coś zaczęło mi majaczyć, w górnym lewym roku ekranu. Znalazłam, to musi być to. Dodam, że jak jest ładna pogoda i świeci słońce jest jeszcze trudniej wypatrzeć przycisk do baśniowego sezamu. Później rzeczywiście wystarczy tylko wybrać język, wpisać numer telefonu, kod odbioru i gotowe.

Udanych zakupów!






6 komentarzy:

  1. Uwielbiam Paczkomaty. Nie dość, że cena przesyłki o wiele niższa niż PP to o wiele lepszy sposób dostawy niż kurier. Panowie zamiast dzwonić i umówić się na konkretny termin przyjeżdżają z paczuszką akurat wtedy, gdy nas nie ma w domu. Później zdziwieni, jak dzwonią do drzwi i nikt nie otwiera. Wpadają na genialny pomysł: przecież jest telefon! Wówczas z wielką obrazą majestatu umawiają się na inny termin.
    Sama osobiście z takim sposobem odbioru przesyłki problemu nie miałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam, ale prawdą jest, że po ciemku nic na ekranie nie było widać i miałam niejakie problemy z tym przyciskiem;) Poza tym jak przeczytałam przycisk to szukałam wystającego klamota;) Ja jak na warunki wrocławskie mam Paczkomat bardzo blisko. Dlatego jak widzę Paczkomat w warunkach dostawy to zawsze wybieram tę opcję.
      Mam też w pobliżu filię PP, ale jej godziny pracy są co najmniej śmieszne. Jeśli pracujesz nie masz szans odebrać przesyłki. Co do kurierów, to kto wymyślił, że rozwożą przesyłki do 16? Co to za udogodnienie. Niektóre przesyłki mogą, Ci przywieźć do pracy, ale nie wszyscy na to dobrze patrzą. Dlatego nie ma jak Paczkomat! Ale im teraz posłodziłam;)

      Usuń
  2. Też miałem z tym problem. Dodatkowo okazało się, że przesyłka wylądowała w innej dzielnicy. Podziękowałem za tę usługę. Przynajmniej na razie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o innych przypadkach, ale cieszę się, że jest nas więcej;) Bo naprawdę myślałam, że ze mną już coś nie tak.
      A pro po innej dzielnicy. Tym razem wybierając opcję dostawy zobaczyłam, że oprócz wybranego przeze mnie paczkomatu, w innej rubryce podpowiada dodatkowy. Zmieniłam na swój. Tak, że w dwóch miejscach miałam wskazany ten w najblliżdszej okolicy. Może to o to chodziło w Twoim przypadku?
      Chociaż prawdę mówiąć, nie przypominam sobie, żebym przy wcześniejszych dostawach coś takiego robiła. Ale też nie sugerowałabym się tym, bo coś ostatnio z tą moją pamięcią nie najlepiej;)

      Usuń
  3. HA HA :D Ja akurat nie miałam z nimi problemów, jakoś intuicyjnie "nacisnęłam przycisk" i wszystko poszło łatwo. Osobiście uważam, że to najlepszy sposób dostarczania przesyłek. Zaden kurier, żadna poczta polska, nic nie ulatwia tak życia, jak paczkomaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku nie było go widać. Całe szczęście, że otaczały mnie egipskie ciemności;) Czułam się, jak idiotka. Już miałam odejść, ale pomyślałam, że to przecież zostało tak wymyślone, żeby każdy głupi dał sobie radę. Co za kompromitacja;)

      Usuń