Bardzo lubię proste, owocowe placki. Bez kremów i bitej śmietany. Placek ze śliwkami należy do moich ulubionych. Ma dodatkowo dwie bardzo ważne zalety. Jest bardzo łatwy i szybki w wykonaniu. Nie da się go zepsuć.
Z czasem wprowadziłam do przepisu pewne usprawnienia. Przyjęłam, że szklanka to 200 ml, a nie 250 ml. W przypadku 250 ml po upieczeniu placek był twardawy. Zawsze piekłam go ze świeżymi śliwkami, ale tym razem zesknerzyłam i kupiłam mrożne. Placek powinien być lekko przyrumieniony, a nie spieczony na brąz wtedy pozostanie miękki.
Moje usprawnienia mogą sugerować, że jednak nie jest on taki prosty, ale to pozory.
Załączam przepis i życzę smacznego.
Właśnie mój mąż powiedział, że coś czuje, że się szybko skończy. Że jak zawsze wyszedł mi dobry. Podlizuje się, żebym nie traciła zapału do pieczenia. Myśli, że trafił na jakąś głupią;) Ale co mi tam. Zazwyczaj to i tak ja zjadam 3/4 blachy, albo i więcej. Zajmuje mi to tak z pół dnia. Co tam. To przecież prawie same śliwki.
Skoro nie może nie wyjść, to przepis dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńMoja mama do mnie, że też zna łatwy przepis. Tam dodasz, tam wymieszasz ręką. Powiedziałam STOP. Nie mam zamiaru nic mieszać ręką. Piekę też te skomplikowane ciasta, ale zazwyczaj piekę ciasto raz i zmieniam repertuar. Mój mąż nie ma szans się przyzwyczaić. Czasami na jego prośbę wracam do jakiegoś przepisu.
UsuńNie piekę, ale ciasta Miniki bardzo mi smakują
OdpowiedzUsuńMam śliwki w słoiku - sprawdzą się?
OdpowiedzUsuńTak. Jak wymieszasz ciasto zostaw je na trochę. Ciasto wtedy nabierze powietrza i będzie fajniejsze. Ja ostatnio zrobiłam je w postaci mufinek. Kupiłam duże śliwki, tak więc jedna śliwka wystarczała na jedna mufinkę. Poezja;) Nie doczekały do imprezy. Goście, którzy u nas nocowali zjedli je przed imprezą.
Usuń