Park Szczytnicki we Wrocławiu jest to miejsce, w którym lubię spędzać czas. Przypomina mi trochę okolice skąd pochodzę. Jak to mój ojciec mówi, mieszkamy w rolniczo-pasterskiej krainie. Ja już nie. Otoczonej lasami i jeziorami. Jak mi brakuje jezior we Wrocławiu, a właściwie w jego okolicy. Na las nie mogę narzekać bo mam blisko Las Strachociński, jak jeszcze zrobią u mnie szersze wały to będzie cudnie na wycieczki rowerowe.
Ostatnia niedziela.
Jaki fotograf i jaki aparat takie zdjęcia;)
Uwielbiam Park Szczytnicki :) W ciąży byliśmy tam bardzo często, a i z Oskarem odwiedziliśmy go dwa razy :) Może gdzieś tam się mijałyśmy ;)
OdpowiedzUsuńW Parku Szczytnickim jest świadkiem paru moich pierwszych razy: pierwszy pocałunek (miałam 14 lat, nie bardzo wiedziałam co się dzieje i dlaczego drzewa wirują); pierwsze wagary (dzień wiosny, w podobnym czasie, ale nie jednocześnie), pierwszy film w kinie GIGANT z Arnoldem... Sentymentalna się robię
OdpowiedzUsuńTak swoją drogą jakie to nasze Polskie. Opublikować zdjęcia od razu z komentarzem: "Jaki fotograf i jaki aparat takie zdjęcia;)".
OdpowiedzUsuńPochodzę z okolic Wrocławia, a we Wrocławiu mieszkałam całe studia. Uwielbiam to miejsce. ;)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem stąd, ale w tym roku stuknie mi połowa mojego życia we Wrocławiu. Trafiłam tu przez przypadek. Ach te przypadki. A zostałam na całe życie. Chociaż z tym nigdy nic nie wiadomo. Też uwielbiam Wrocław. Oj goście u barm. Pozdrawiam
UsuńWrocław mnie zauroczył i pozostałam w nim:)
OdpowiedzUsuńJa jak dobrze policzę to w tym roku stuknie mi połowa życia we Wrocławiu.
Usuń