wtorek, 1 lipca 2014

Mistrzostwa Świata w piłce nożnej Brazylia 2014. Diagnoza: wkręcona

Mistrzostwa Świata w piłce nożnej Brazylia 2014

Myślałam już, że jestem ponad to. Co za Mistrzostwa Świata? Kogo to obchodzi? 

Prawdę mówiąc było trochę inaczej. Martwiłam się, co jest ze mną nie tak, że nie wciągnęła mnie rywalizacja na boisku? Przecież kiedyś lubiłam oglądać mecze? A mecz Polska - Anglia rozpoczynający Mistrzostwa Europy 2012 po prostu uwielbiam. To po nim... Ale o tym sza;)

No i doczekałam się. Nie ma to, jak zacząć oglądać mecz od dogrywki i nie móc się od niego oderwać, aż po sam dramatyczny koniec. Mówię o meczu Kostaryka - Grecja. Stwierdzam, że to nie dla mnie. Ja nie mogę się tak denerwować. To nienormalne, żeby dorosła osoba siedziała przed telewizorem ze ściśniętym żołądkiem, jakby od karnych zależało jej życie. Cóż, od skrajności w skrajność. Od obojętności, po całkowity odpał. A podobno życie nie jest czarno - białe. 









2 komentarze:

  1. Naprawdę??? proszę Cię :D:D Mnie chyba nie weźmie nigdy :) Kiedyś oglądałam, na poczatku lat dwutysięcznych, ale wówczas byłam mlodą studentką i umilalam sobie życie oglądaniem przystojnych Włochów (bo na nich chorowałam :)). Już jednak jestem na to za stara :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nawet nie chodzi o piłkę nożną, ale o oglądanie sportu samo w sobie. Kiedyś w nocy dwukrotnie oglądałam mecz hokeja Rosja - Kanada. Wtedy chyba jeszcze ZSRR. Dwie zarwane noce, żeby dwa razy oglądnąć ten sam mecz;) Albo, nocne oglądanie meczów NBA;) Odpał. Znałam wtedy większość zawodników. A teraz co? Marniutko. Chociaż prawdę mówiąc wolałabym sobie pograć w nogę niż ją oglądać. Dobrze, że nikt mi nie składa takich propozycji, bo przy mojej kondycji mogłoby to się skończyć zgonem;)

      Usuń