poniedziałek, 7 lipca 2014

Już nigdy nie wezmę czekolady do ust

Wczoraj wpadłam na genialny pomysł żeby przygotować czekoladę pitną E. Wedla. Tak naprawdę nosiłam się z tym zamiarem już kilka dni, ale właśnie wczoraj stwierdziłam, że jak nie zjem czegoś słodkiego to będę gryźć.

Jak do tej pory, jak miałam ochotę na pitną czekoladę to odwiedzałam Pijalnię Czekolady w Pasażu Grunwaldzkim. Tam z koleżanką, nad szklaneczką czekolady z róży, omawiałyśmy  bieżące wydarzenia z kraju i ze świata;)
Czekolada, którą mieliśmy w domu to prezent z jakiejś bliżej nieokreślonej okazji. Postanowiłam, że jako pierwsza pójdzie w ruch czekolada pitna gorzka. Nie wiem, czego się spodziewałam, ale byłam zaskoczona, gdy otworzyłam opakowanie. Cóż tam znalazłam? Czekoladę w kostkach. Odebrało mi mowę na dobrą chwilę. 

Sposób przyrządzenia jest stosunkowo prosty, trzeba tylko wcześniej zaopatrzyć się w mleko 3,2% i śmietankę 30% - 36%. Po zagotowaniu obu składników dodaje się całą zawartość opakowania, miesza i gotowe. Opakowanie starcza na 2 kubki i filiżankę. Przynajmniej tak myśleliśmy przed spróbowaniem czekolady. Tak naprawdę powinnam napisać, że starcza na 5 filiżanek.

Czas na ocenę. Dobra i bardzooooooooo słodka. Po wypiciu całego kubka stwierdzam, że nie mogę patrzeć na czekoladę. Wiem, co mówię. Próbowałam dopić jeszcze czekoladę z filiżanki. Co będzie się marnować? Powiem tylko tyle, kolejną próbę podejmę jutro. Jeśli nie dam rady jej wypić, to będzie to zły znak. Do tej pory żadna ilość czekolady nie była mi straszna. Rodzina i znajomi coś o tym wiedzą.

Uważam, że jest to dobry pomysł na deser. Tym bardziej, że jak mniemam w ofercie jest więcej smaków niż czekolada gorzka i mleczna. Z zaznaczeniem, że wystarczająca ilość to objętość filiżanki, a nie kubka. Przy takiej ilości można delektować się smakiem czekolady. Kubek to zdecydowanie za dużo. Moja opinia w tym względzie może ulec zmianie po przyrządzeniu czekolady pitnej mlecznej. Ale uwierzcie, nie nastąpi to za szybko.





5 komentarzy:

  1. Zawsze jak kupowałam czekoladę pitną, była w proszku. Wygląda to jednak ciekawie i chyba dzięki Tobie i ja się na taką czekoladkę skuszę :D

    Zapraszam
    http://the-gril-who-bite.blogspot.nl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie wiedziałam, że jest w proszku;) Muszę poszukać i może sobie taką zafunduję;)

      Usuń
  2. Ja jestem też osoba co lubo czekoladę wręcz uwielbiam. Jeszcze nigdy nie pilam czekolady pitnej. Muszę sprubowac bo czyta sie o niej milo

    http://feelingsdonotplay.blogspot.com/2014/06/jak-bawi-sie-gimbus.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj koniecznie. Następnym razem, spróbuję zrobić ze zwykłej czekolady.

      Usuń
  3. Jak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń