Goście, goście, ach to Wy!
Franek, jak wiecie jest z nami od niedawna. Super zabawa to dla niego spacer z kosiarką, przejażdżka rowerem lub wypad na plac zabaw. A tu goście u bram i trzeba wymyślić, gdzie by tu ich zabrać i co pokazać. Ciotka pomyślała i na pierwszy rzut zaproponowała Park Linowy na Wyspie Przygody Opatowicka.
Pomysł spotkał się z aprobatą i od razu ustaliliśmy, że na szlak wyruszy 9-cio letnia Basia z ciocią Moniką. Niby ze mną. Hurra!
Po takim wstępie od razu ich polubiłam.
Po tym ich pokochałam.
Już dawno miałam ochotę spróbować swoich sił na parku linowym. Nie miałam okazji i nikt nie zgłaszał się na ochotnika do wspólnej wyprawy. A tu taka gratka.
Barbara to stara wyjadaczka. Widać to było chociażby po wprawie z jaką śmigała po niektórych przeszkodach. Ale i ja z przeszkody na przeszkodę nabierałam coraz większej wprawy i luzu;) Super zabawa. Na pewno jeszcze tam wrócę.
Z uwagi na Basię, a konkretnie jej wzrost, i w trosce o jej bezpieczeństwo mogłyśmy poruszać się po trzech trasach: Świstak, Wiewiórka i Dzięcioł. Ale do oporu.
Byłam ciekawa, jak wygląda samo chodzenie po trasach. Dają nam uprząż i co? Hulaj dusza piekła nie ma?
Okazuje się, że wszystko na Wyspie Przygód Opatowicka ma ręce i nogi. Zanim wejdzie się na którąkolwiek z tras, trzeba przejść przeszkolenie z zasad poruszania się po trasie, które kończy się sprawdzianem praktycznym. Obie zdałyśmy go na piątkę. Kurs poprawkowy był zbędny.
Franek, jak wiecie jest z nami od niedawna. Super zabawa to dla niego spacer z kosiarką, przejażdżka rowerem lub wypad na plac zabaw. A tu goście u bram i trzeba wymyślić, gdzie by tu ich zabrać i co pokazać. Ciotka pomyślała i na pierwszy rzut zaproponowała Park Linowy na Wyspie Przygody Opatowicka.
Pomysł spotkał się z aprobatą i od razu ustaliliśmy, że na szlak wyruszy 9-cio letnia Basia z ciocią Moniką. Niby ze mną. Hurra!
Jedno z niewielu miejsc we Wrocławiu, które serwuje bezpieczną adrenalinę niezależnie od wieku, płci, koloru butów, ilości zjedzonego mięsa itp.!
Po takim wstępie od razu ich polubiłam.
Po tym ich pokochałam.
Już dawno miałam ochotę spróbować swoich sił na parku linowym. Nie miałam okazji i nikt nie zgłaszał się na ochotnika do wspólnej wyprawy. A tu taka gratka.
Barbara to stara wyjadaczka. Widać to było chociażby po wprawie z jaką śmigała po niektórych przeszkodach. Ale i ja z przeszkody na przeszkodę nabierałam coraz większej wprawy i luzu;) Super zabawa. Na pewno jeszcze tam wrócę.
Z uwagi na Basię, a konkretnie jej wzrost, i w trosce o jej bezpieczeństwo mogłyśmy poruszać się po trzech trasach: Świstak, Wiewiórka i Dzięcioł. Ale do oporu.
Byłam ciekawa, jak wygląda samo chodzenie po trasach. Dają nam uprząż i co? Hulaj dusza piekła nie ma?
Okazuje się, że wszystko na Wyspie Przygód Opatowicka ma ręce i nogi. Zanim wejdzie się na którąkolwiek z tras, trzeba przejść przeszkolenie z zasad poruszania się po trasie, które kończy się sprawdzianem praktycznym. Obie zdałyśmy go na piątkę. Kurs poprawkowy był zbędny.
Już dawno nie słuchałam nikogo z taką uwagą;) |
Po zdaniu sprawdzianu praktycznego |
Matka, a ty pewna jesteś? |
Tak chodzi specjalista |