Wycieczki rowerowe to jednak jest to. Same plusy. Razem spędzamy wolny czas, w dodatku na świeżym powietrzu. Moje kolano się wzmacnia, stabilizuję je otoczką z mięśni. No, z tymi mięśniami na tym etapie bym nie przesadzała, ale co mi tam;) Dzięki jeździe na rowerze za kilka lat będę mogła z chłopakami pojechać na narty. Już się cieszą;) Ponadto jazda na rowerze zbliża mnie do figury boskiej Wenus, dzięki czemu będę mogła pokazać się na plaży w mini - bikini. Po prostu żyć nie umierać. Ale, co najważniejsze zwlekliśmy się z kanapy i zaczęliśmy w małym utrwalać obraz rodziców aktywnie spędzających wolny czas. Co nie do końca jest prawdą, ale miejmy nadzieję, że mały nie będzie pamiętał zbyt dokładnie wydarzeń z swojego dotychczasowego, siedemnasto-miesięcznego życia.
Jak już pisałam kondycję planuję zdobyć jeżdżąc Wschodnią Obwodnicą Wrocławia, o czym pisałam tutaj.
Jednak nie o samą kondycję chodzi, ale o przyjemne spędzanie czasu. Dlatego wczoraj wyruszyliśmy na pierwszą wycieczkę rowerową Trasą nr 1. Dodałam ją do tras na stronie http://mojrower.pl/, gdzie dokładnie możecie zobaczyć jej przebieg.
Trasa łatwa i przyjemna, nawet dla mnie;) Chociaż raz z małym na zawietrznej miałam niejakie problemy.
Po drodze mijaliśmy wyspę Opatowicką z Parkiem Linowym, 3 place zabaw, Przystań Zwierzyniecką, ZOO we Wrocławiu, Halę Stulecia oraz Wrocławską Fontannę na Pergoli. I oczywiście nie mogłabym zapomnieć o małej rundce po kochanym Parku Szczytnickim. Łącznie trasa, zgodnie z www.mojrower.pl to 16,4 km. Nieźle, jak na pierwszą wycieczkę rowerową.
Na trasie zrobiłam tylko kilka zdjęć. Jednak koordynacja rower, dziecko, trasa, aparat to, jak dla mnie na razie za dużo. Ale, co zrobiłam, to pokażę.
A to betonowe, to co? |
Franek pije, tata pomaga. Badania naukowe wykazują, że dzióbek pomaga dziecku w opanowaniu umiejętności picia. |
0 komentarze:
Prześlij komentarz