niedziela, 15 grudnia 2013

Uważaj, czego sobie życzysz, bo może się spełnić

Pamiętnik Matki Wariatki; Lista prezentów

Życzenia się spełniają uważajmy, więc czego sobie życzymy. Należy o tym pomyśleć właśnie teraz, kiedy biegamy w amoku po sklepach w poszukiwaniu najlepszych, najfajniejszych, najśmieszniejszych prezentów dla naszych bliskich. A czy zadbaliśmy o siebie, czy wyartykułowaliśmy precyzyjnie nasze oczekiwania, co do prezentów pod choinkę? Ja nauczona doświadczeniem. TAK. Chociaż w przeszłości tak nie było. Do czasu.


Wielokrotnie mówiłam, że potrzebowałabym to albo tamto. Że kończą mi się perfumy, trzeba kupić pastę do zębów, czy nową obieraczkę. Nieopatrznie pewnego dnia wspomniałam też o sekatorze i krzakach róż. I cóż dostałam na urodziny. Ta ta.... 20 krzaków róż i sekator. Powtórzę za Mariolką. Hello?....... Czy ja miałam wtedy ogród? Hello? Nie, ale dostałam taki wspaniały prezent, żebym mogła sobie popracować w cudzym ogrodzie. Uważajmy, więc co mówimy na głos. Może się okazać, że w natłoku spraw, zapamiętana zostanie maselniczka lub opakowanie super chłonnych ściereczek. No chyba, że ktoś sobie właśnie tego życzy. Ja wychodzę z założenia, że nie ma, co się czaić i mówić, co się chce na prezent. Może to być trochę niezręczne, gdy na Twojej liście znajdują się przedmioty za kwotę Y i wyżej, a ktoś na prezent przeznaczył tylko kwotę X. Oczywiście nie ma w tym przypadku elementu zaskoczenia. Tak, ale przecież nie zawsze jesteśmy mile zaskoczeni. Tak naprawdę, jeśli mąż / partner kupi nam nietrafiony prezent to przecież nie wziął na to pieniędzy z kosmosu tylko obciąża nim nasz wspólny budżet.
Na przykład podobają mi się bibeloty, ale nie chcę ich dostawać, a na pewno bez wskazania konkretnego egzemplarza. Tak naprawdę już w momencie ich otrzymywania myślę komu je opchnąć dalej i co za strata pieniędzy. 
Jak wspomniałam wyartykułowałam co chciałabym dostać od Mikołaja. Pytanie czy on uznał, że zasłużyłam?





2 komentarze:

  1. :) No moja droga - masz i tak szczęście. Mój Mikołaj głuchy na podpowiedzi. Co do tytułowego powiedzenia. to jest to moje ulubione. Zawsze się sprawdza - nie tylko jeśli chodzi o prezenty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój Mikołaj zadał mi dzisiaj pytanie przypominające. Chyba jednak zasłużyłam na prezent;) Co do powiedzenia ostatnimi czasy też się do niego stosuję. Stąd Niuniek na świecie. Dlatego jego narodziny nie były kwestą CZY tylko KIEDY.

    OdpowiedzUsuń