Inspiracje - pokój dla chłopca

Franek coraz więcej czasu spędza w swoim pokoju. Czas pomyśleć o jego urządzeniu.

Grecja moja miłość

Nie jest tajemnicą, że lubię Grecję. Wręcz uwielbiam. Moja miłość do tego kraju nie ma logicznego...

Wtedy opuścił ją Bóg i opętał diabeł...

Szczęśliwi Ci, którzy odkryją pasję swojego życia. Szczęśliwi Ci, którzy mają wsparcie najbliższych w realizacji swoich pasji.

Tablica kredowa krok po kroku

Pomału, krok po kroku urządzamy pokój Franciszka. Problem w tym, że ogólna koncepcja jego aranżacji cały czas ewoluuje.

Pop up restaurant. Co proszę?

Ostatnio pozazdrościłam koleżance jej własnej knajpy, po tym jak na jej profilu społecznościowym zobaczyłam zaproszenie do Polka Bistro.

poniedziałek, 31 marca 2014

Mama idealna? To nie dla mnie

Ciągle czytam tytuły w rodzaju: Jak zostać idealną mamą? Czy jesteś idealną mamą? A co mnie to obchodzi? Ja wcale nie chcę być idealną matką. Nie znam żadnej matki, ojca, których mogłabym nazwać idealnymi rodzicami. To, do czego mam dążyć? To, że będę miała w domu porządek, codziennie trzy-daniowy obiad, będę karmiła piersią, spędzała każdą chwilę z dzieckiem nie oznacza, że będę idealną matką. 

i spółka; Mama idealna? To nie dla mnie.


Z tego, co przez lata zdążyłam zaobserwować ludzie lubią o sobie myśleć, że są dobrymi, wręcz idealnymi rodzicami, takimi przez duże I. Nie będę tutaj prawić truizmów, że każdy ma swój wzorzec, do którego chce się upodobnić, lub chociaż do niego zbliżyć. Ile ludzi tyle wzorców. Patrz tyle wyobrażeń, co do bycia idealną matką, ojcem.

i spółka; Mama idealna? To nie dla mnie.

Pomijam fakt dążenia do ideału jakikolwiek on by był, ale ja się pytam, po co? Mi się po prostu nie chce. Daję z siebie wszystko, co najlepsze. Nie oceniam czy tego jest dużo, czy mało. Codziennie muszę walczyć ze swoimi negatywnymi cechami charakteru, których jestem świadoma. Ile mnie kosztowało przełamanie oporu przed nieustannym myciem butelek. Omal nie nabawiłam sie butelkofobii. Jeszcze na dodatek kupiłam takie z ekstra elementami, które trzeba szorować małym wyciorem. Koszmar. A karmienie piersią? Jak wszystko przebiega zgodnie z planem i bez komplikacji to ok proszę bardzo nic tylko karmić piersią. Ale jeśli nie to, dlaczego miałam się zmuszać. Dla mnie najszczęśliwszym dniem był dzień, kiedy powiedziałam koniec z tym i zaczęłam karmić butelką. Ktoś może zauważyć pewną niekonsekwencję. A co z butelkami? No tak, ale jeśli chodzi o butelki to do karmienia i mycia są juz dwie osoby, a nie jedna. Prawdę mówiąc denerwowało mnie, że przy karmieniu piersią facet umywa ręce. Nie ma tak dobrze. Dziecka pragnęliśmy oboje. 

i spółka; Mama idealna? To nie dla mnie.

I tak prawdę mówiąc jest ze wszystkim. Nie mam zamiaru się poświęcać, bo nie uważam, że dziecko tego wymaga. Nie zamierzam być idealną matką, bo w moim przypadku oznaczałoby, że muszę się ciągle do czegoś zmuszać. Czy oznacza to, że jestem okropną matką? Nie sądzę. Wygodną, może tak, a nawet na pewno. Jednego nie można mi zarzucić, że zrzucam odpowiedzialność za wychowanie małego na innych.

Na czym mi zależy? Żeby mały był szczęśliwy. Kolejny truizm. Może tak, ale każdy z nas inaczej rozumie szczęście. Ja chcę dać małemu wolność. Nie wolność w rozumieniu rób, na co masz ochotę, choćbyś niszczył, palił, walił. Dla mnie wolność oznacza, że w przyszłości Puciacios będzie mógł podejmować decyzje, które pozwolą mu się realizować w dziedzinie, którą wybierze. Oznacza to ni mniej ni więcej to, że ja mu to umożliwię. Zapewnię spokojny, ciepły dom. Poczucie stabilizacji. Dobre wykształcenie. Rozwój ruchowy, intelektualny, muzyczny, itd. itp. Bez przeginania w jakąkolwiek stronę, chyba, że mały wykaże jakieś szczególne uzdolnienia. Moim pragnieniem jest, aby w przyszłości mały nie powiedział, bo mnie nie zaprowadziliście, bo mi nie pokazaliście, bo Wam się nie chciało, bo nie daliście mi dobrego przykładu. Tylko, czy aż tyle? Czas pokaże.





Test świątecznej kaczki

i spółka; Przepis na kaczkę z jabłkami
Zbliżają się święta wielkanocne czas na przetestowanie przepisu na kaczkę z jabłkami. Do gotowania coś mnie musi natchnąć. Żeby próbować nowe przepisy to już musowo. I tak też było w tym przypadku. W telewizji zobaczyłam program, w którym prezenterka przygotowywała kaczkę. Niestety nie widziałam całego programu tak więc musiałam trochę poczytać, wyciągnąć średnią i zrobić swoją wariację przepisu. Jeśli chodzi o składniki to chyba nie różniły się one zbytnio od tych z podpatrzonego przepisu, co do wykonania to już gorzej. Ale po kolei.

Składniki:


  • kaczka około 2 kg
  • 3-4 ząbki czosnku
  • świeży tymianek, kilka łodyżek ?
  • sól morska
  • pieprz
  • jabłka około 80 dag
  • garść suszonej żurawiny
  • łyżka miodu
  • ziemniaki

i spółka; Przepis na kaczkę z jabłkami
Biedna kaczka. Uczę właśnie synka rozróżniać kaczki i kwakać jak one.

Wykonanie

Ja kupiłam świeżą kaczkę, tak więc odpadał problem rozmrażania. Prezenterka sugerowała, żeby mrożoną kaczkę odmrażać w lodówce. Taka kaczka po odmrożeniu będzie wyglądać jak świeża. 
Obieramy i rozgniatamy w prasce czosnek, kroimy tymianek. Nacieramy kaczkę czosnkiem i tymianekiem. Prószymy solą morską i pieprzem. 

Ja nie miałam świeżego tymianku i soli morskiej. Po te składniki musiałabym jechać do jakiegoś centrum handlowego, ale brakowało mi dobrej woli. Poprzestałam na zwykłej soli i suszonym tymianku z torebki. Przy najbliższej okazji kupię sól morską. Tymianek będę miała z własnego zielnika. Muszę niestety jeszcze trochę na niego poczekać. 

Włożyłam kaczkę na kilkanaście godzin do lodówki.

Następnego dnia przygotowałam nadzienie do kaczki. Obrałam jabłka, usunęłam z nich gniazda nasienne i pokroiłam w ósemki. Do jabłek dodałam garść suszonej żurawiny i łyżkę miodu. Wymieszałam. Wypełniłam kaczkę farszem. Spiełam kaczkę wykałaczkami

i spółka; Przepis na kaczkę z jabłkamii spółka; Przepis na kaczkę z jabłkami

Nie wiedziałam, czy odciąć kuper, tak więc tym razem został. Następnym razem go wytnę.

Problem pojawił się na etapie pieczenia. Usłyszałam ile czasu mam piec i ogólnie jak. Jak doszło do szczegółów, to nie wiedziałam, w jakiej temperaturze piec i na jakim programie. Sięgnęłam do mojej mądrej książeczki dołączonej do piekarnika, gdzie znalazłam wskazówki. Piec w temperaturze 180 -200 C, przez 90-100 min (to by się zgadzało), na drugim poziomie, ustawić na program termoobieg z grillem.

Nastawiłam piekarnik. Ułożyłam kaczkę na ruszcie, pod ruszt podłożyłam blachę, na którą nalałam wodę i włączyłam start. Na ruszcie piekłam kaczkę przez 30 min polewając ją wodą wymieszaną z tłuszczem spływającym na blachę. 

i spółka; Przepis na kaczkę z jabłkami

W międzyczasie obrałam ziemniaki, pokroiłam je na ćwiartki i ułożyłam w brytfance. Po 30 minutach przełożyłam kaczkę z rusztu do brytfanki układjąc kaczkę na ziemniakach. Piekłam kaczkę przez godzinę.

i spółka; Przepis na kaczkę z jabłkami

Kaczkę można obłożyć upieczonymi ziemniakami. My niestety wycieliśmy z niej fragment, żeby zobaczyć czy jest już upieczona i nie wiedząc jaka powinna być jej konsystencja włożylismy ją jeszcze na chwilę do piekarnika. Około 5 min. 

i spółka; Przepis na kaczkę z jabłkami

Wyszła super, ziemniaki i farsz również. Pychota. 
Z prezentacją gorzej, ale to wina braku nożyc do drobiu.
Co prawda nie wiem, co goście mieliby jeść na proszonym obiedzie. My we dwójkę, na jedno posiedzenie zjedliśmy całą kaczkę. Widok jej szkieletu był zbyt drastyczny, dlatego go tutaj nie pokazuję.

Mamy teraz ochotę upiec całego kurczaka. Zanim to zrobimy musimy zrobić małe sprawunki i kupić: prawdziwy nóż kucharski (tak mówi mój mąż), nożyce do drobiu, grubą i dużą deskę do krojenia, bo podobno nie mamy na co wyłożyć kaczki żeby ją pokroić (mój mąż), brytfannę do drobiu. 





niedziela, 30 marca 2014

Ogród w nowej odsłonie

i spółka; Pomysł na aranżację małego ogrodu w zabudowie szeregowej.Po dwóch latach laby czas zabrać się za porządki w ogrodzie. Chcę powrócić do moich pierwotnych pomysłów i nadać mu styl zbliżony do angielskiego. Ze względu na małe rozmiary 8m szerokości i około 12m długości musiałam przemyśleć jego główne założenia. Mogłoby się wydawać, że przy tak małych rozmiarach ogrodu nie ma się nad czym zastanawiać. Ja uważam, że im mniejszy ogród tym więcej pracy, jeśli chcemy mieć coś więcej niż trawnik.

Na początku określiłam nasze oczekiwania. W ogrodzie ma się znaleźć między innymi miejsce, w którym moglibyśmy przechowywać meble ogrodowe i urządzenia służące do jego pielęgnacji. Czasami dobrze, że od pomysłu do realizacji upływa trochę czasu. Ostatecznie nasz domek gospodarczy będzie 3 razy większy od naszych pierwotnych założeń.

i spółka; Pomysł na aranżację małego ogrodu w zabudowie szeregowej.
Tak było

Mój pomysł na odgrodzenie się od sąsiadów z naprzeciwka był dobry, ale okazuje się, że tylko w miesiącach letnich. W pozostałych miesiącach zarówno my jak i sąsiedzi byliśmy na siebie skazani. Wymyśliłam pergolę, którą obsadziłam roślinami szybko rosnącymi, ale zrzucającymi liście na zimę. W pełni sezonu wyglądało to ślicznie, ale poza nim do kitu. Ponadto farba na murze granicznym odchodzi płatami i jak nie ma liści na pnączach wygląda to nieciekawie. Postanowiliśmy zmienić położenie pergoli, a przy murze posadzić tuje. Jest to pewna oszczędność. Po jednej stronie ogrodu mamy rząd tui, który jak się okazało posadziliśmy za gęsto. Teraz wystarczy co drugą przesadzić pod mur.

i spółka; Pomysł na aranżację małego ogrodu w zabudowie szeregowej.

i spółka; Pomysł na aranżację małego ogrodu w zabudowie szeregowej.

i spółka; Pomysł na aranżację małego ogrodu w zabudowie szeregowej.

i spółka; Pomysł na aranżację małego ogrodu w zabudowie szeregowej.

W międzyczasie nasza rodzina się powiększyła. Z dwójki zrobiła się trójka. Zależy nam, żeby w naszym ogrodzie nasz synek miał też swoje miejsce. Ma w nim się znaleźć miejsce na świeżo zakupioną piaskownicę i na przyszły plac zabaw. Aby to zrobić trzeba się pozbyć części roślin. Mi w to graj. Zazwyczaj okazuje się na końcu, że trzeba coś dokupić, a ja na to właśnie liczę;).

i spółka; Pomysł na aranżację małego ogrodu w zabudowie szeregowej.





czwartek, 27 marca 2014

Jak znaleźć kanał RSS bloga, strony internetowej

i spółka; Jak znaleźć kanał RSS bloga, strony internetowej


Ten wpis jest wyjściem naprzeciw potrzebom jednej z bloggerek. Może przy okazji przyda się innym. Pytanie bloggerki brzmiało: Jak znaleźć RSS na blogspot. Tak naprawdę nie ma znaczenia czy szukamy kanału RSS strony internetowej czy bloga. Sposób postępowania jest identyczny.


Jak znaleźć kanał RSS bloga, strony internetowej


Sposób postępowania przedstawię na przykładzie mojego bloga.

1. Wchodzę na stronę bloga i spółka.

i spółka; Jak znaleźć kanał RSS bloga, strony internetowej

2. Najeżdżam kursorem na stonę i klikam prawym przyciskiem myszki. Wyświetli mi się ramka jak poniżej. Wybieram Wyświetl źródlo strony i klikam. 

i spółka; Jak znaleźć kanał RSS bloga, strony internetowej


3. Na nowiej karcie w przeglądarce wyświetli się źródło strony.

i spółka; Jak znaleźć kanał RSS bloga, strony internetowej

4. Szukam linka do kanału RSS. W moim przypadku wygląda on tak.

i spółka; Jak znaleźć kanał RSS bloga, strony internetowej

i w powiększeniu


i spółka; Jak znaleźć kanał RSS bloga, strony internetowej


I to już wszystko.

Powodzenia





środa, 26 marca 2014

Nie będzie Niemiec pluł mi w twarz

i spółka; Nauka języka niemieckiego start
Zastanawiałam się czy tytuł nie jest czasami obraźliwy. Dopiero dotarło do mnie, że przecież jest to nic innego jak cytat z "Roty" Marii Konopnickiej. Pieśni patriotycznej pierwszy raz odśpiewanej 15 lipca 1910 roku  w czasie uroczystości odsłonięcia pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie, zorganizowanej w rocznicę
500-lecia zwycięstwa w 
bitwie pod Grunwaldem. Nie ma obawy na tym koniec rysu historycznego. 


Piszę ten wpis mając nadzieję, że w końcu, w końcu ruszę moje cztery litery, albo inaczej, że w końcu posadzę je na krześle i zacznę zgłębiać tajniki języka niemieckiego. Fascynuje mnie mój brak determinacji w tej kwestii.

Jak przeglądałam ogłoszenia o pracę, do których się świetnie nadawałam, bo miałam i wiedzę i doświadczenie, ale widziałam w nich zapis, ukończony kierunek studiów ekonomia lub pokrewne to poszłam na drugi kierunek studiów. I jestem teraz magistrem inżynierem i magistrem nauk ekonomicznych. To nie żeby się chwalić. Po prostu chcę pokazać, że można.

Co w takim razie jest z językami? Mam niejaki dar do języków. Początki bardzo łatwo mi wchodzą do głowy. Zauważam podobieństwa pomiędzy językami, co też jest pomocne. To pytam się, dlaczego? Dlaczego nie znam dobrze chociażby dwóch języków? Uważam, że teraz to i tak za mało. Przecież podobnie jak wymagany kierunek studiów, teraz języki blokują mi drogę do aplikowania, na niektóre stanowiska. Co ze mną jest nie halo? Mam materiały do nauki, co najmniej 3 języków, mam predyspozycje, więc tak naprawdę nie mam wymówek.  

Niektórzy zapisują się na kurs wiedząc, że szkoda im będzie stracić zaangażowane środki. Na mnie niestety aspekt finansowy nie działa. Kiedyś chciałam zwiedzić Niemcy. Chciałam szczególnie poznać Bawarię. Był to dla mnie wabik do nauki języka. Niestety fascynacja Bawarią minęła. Pozostaje silna wola, której najwidoczniej mi brak. Do tej pory nie działał też wstyd. Coś zapowiedziałam, ale tego nie robiłam. Miałam to gdzieś. Co innego powiedzieć bliskim, że będę biegle władać jakimś językiem i nic nie zrobić, żeby spełnić swoją groźbę, a co innego zadeklarować to przed obcymi, co niniejszym zrobię. 

Nauczę się niemieckiego - Nie będzie Niemiec pluł mi w twarz.

Będę informować o swoich postępach. Może ktoś sie przyłączy i będziemy się nawzajem mobilizować? Zapraszam.





niedziela, 23 marca 2014

Benvenuti pomidory = Witajcie pomidory

i spółka; Benvenuti pomidory = Witajcie pomidoryWbrew piosence Kabaretu Starszych Panów zaśpiewam Benvenuti pomidory. Witajcie pomiory.

Aby w pełni sezonu cieszyć się własnymi owocami czas przystąpić do działania i wysiać nasiona pomidorów. Ja przynajmniej już to zrobiłam.

Chcę nadrobić stracony czas. Chociaż wiem, że tak się nie da.
Dwa lata temu wyhodowałam własne sadzonki pomidorów. Miałam ich tyle, że wpychałam je każdemu kto chciał. Niestety jak się później okazało mimo ogromnych, ogromnych plonów, nie zjadłam prawie żadnego owocu.

Powód był bardzo prosty. Byłam wtedy w ciąży ze swoim synkiem Frankiem i na widok pomidorów mnie mdliło. Właściwie tylko na nie. Perfidia losu.

Do tegorocznej uprawy wybrałam tę samą odmianę co dwa lata temu. Czyli pomidor gruntowy koralik. Nie chciałam kombinować. Lubię eksperymenty, ale jeśli coś jest dobre nie widzę powodu żeby to zmieniać.


i spółka; Benvenuti pomidory = Witajcie pomidory

i spółka; Benvenuti pomidory = Witajcie pomidory i spółka; Benvenuti pomidory = Witajcie pomidory

Nie mogło zabraknąć słów piosenki.

Kabaret Starszych Panów
Addio pomidory


Minął sierpień, minął wrzesień, znów październik i
ta jesień rozpostarła melancholii mglisty woal
Nie żałuję letnich dzionków, róż, poziomek i skowronkow
Lecz jednego, jedynego jest mi żal
Addio pomidory
Addio ulubione
Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej
Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół

To cóż że jeść ja będę zupy i tomaty
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ ...
w te witaminy przebogaty...
Addio pomidory, addio utracone
Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł

Owszem była i dziewczyna i miłości pajeczyna
co oplotła drżący dwukwiat naszych ciał
Porwał dziewcze zdrady poryw i zabrała pomidory
te ostatnie com schowane przed nią miał

Addio pomidory
Addio ulubione
Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej
Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół

To cóż że jeść ja będę zupy i tomaty
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ ...
w te witaminy przebogaty...
Addio pomidory, addio utracone
Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł





piątek, 21 marca 2014

Historia jednej pizzy

i spółka; Przepis na spód do pizzy
Można dążyć do doskonałości w różnych dziedzinach. Mój mąż postanowił znaleźć przepis na idealny spód do pizzy. Muszę przyznać, że wcześniej nie lubiłam domowych pizz. Kojarzyły mi się z okropnym, grubym ciastem, w którym czułam drożdże. Dlatego pizzę jadłam tylko w restauracjach. Z większym lub mniejszym smakiem.

Pewnego dnia mój mąż kierowany marzeniem o własnej pizzerii zaczął przeglądać internet w poszukiwaniu doskonałego przepisu na ciasto do pizzy. I tak dzień po dniu raczył mnie kolejną pizzą na spodzie według nowego przepisu. Tak naprawdę jak dla mnie już drugi spód był idealny, ale on nie przestawał szukać. I tak wypróbowaliśmy z 7 przepisów, nie liczyłam, gdybym napisała 10 też pewnie nie byłoby w tym przesady.

Swoją drogą wczoraj oglądaliśmy program "Kuchenne rewolucje", w którym ludzie bez pojęcia o włoskiej kuchni prowadzili restaurację. Skoro takie nygusy zakładają restaurację, dlaczego nie my?. No tak chodzi o kapitał.

i spółka; Przepis na ciasto do pizzy

A oto przepis na ciasto:
220 - 250 g mąki
łyżeczka soli
torebka drożdży suszonych
150 g ciepłej wody
łyżeczka cukru

Cukier wymieszać z ciepłą wodą
Dodać do wody pozostałe składniki i wyrobić ciasto
Odstawić do wyrośnięcia na 30 min
Po wyrośnięciu dodać łyżkę oliwy i wyrobić na gładkie ciasto
Odstawić do ponownego wyrośnięcia
Rozciągnąć ciasto rękami lub wałkiem
Nałożyć na wierzch dodatki według własnego uznania
My do pizzy pokazanej na zdjęciach po raz pierwszy dodaliśmy pierś z kurczaka. Pokroiliśmy ją na małe kawałki, obtoczyliśmy w przyprawie kurczak złocisty i podsmażyliśmy na patelni. Tak przygotowane mięso dodaliśmy do pizzy. 

Piec w piekarniku w temperaturze 210°C przez 10 min.

SMACZNEGO

i spółka; Przepis na spód do pizzy





sobota, 15 marca 2014

Wariacka miłość

Moja Myszka skończyła właśnie roczek. Przez ostatni rok targały mną różne uczucia od niechęci po euforię. Czasami miałabym ochotę udusić mojego Puciunka. Ze szczęścia. Chciałabym go tulić tak mocno, żeby oczy wyszły mu z orbit. Całować, gryźć a to wszystko, żeby go lepiej poczuć.

i spółka; Wariacka miłość

Przed ciążą wyobrażałam sobie, że ciąża to najwspanialszy okres w życiu, bo wtedy tak naprawdę dziecko jest tylko Twoje. Złączone. Jego życie zależy od Ciebie. Od tego, co jesz, co robisz, co myślisz.

Bajek się naoglądałam. Tak naprawdę pod koniec ciąży myślałam, kiedy wreszcie ze mnie wyjdzie? Miałam dość. Dziewięć miesięcy to prawdziwa wieczność. Teraz chcę nadrobić stracony czas. Tylko aktualnie to nie jest takie proste. Nie da się go wtopić w moje ciało żebyśmy współistnieli. Pozostaje mi zaspokajać moją potrzebę bliskości poprzez tulenie, całowanie, pierdziochy. I to tylko wtedy, kiedy Puciacios ma na to ochotę. Na szczęście jego potrzeba bliskości wraz z wiekiem wzrasta. Kuma, kto to mama i tata i że oni są fajniejsi od całej reszty. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze. Przynajmniej przez następne 18 lat.
Marzenie.





Co śmiesznego jest w człowieku?

i spółka; Paulo Coelho Być jak płynąca rzeka
Chcę po prostu przytoczyć tekst Paulo Coelho z książki Być jak płynąca rzeka. Zanim to jednak zrobię wytłumaczę, dlaczego. Mam w naturze rozpamiętywanie przeszłości i wyprzedzanie przyszłości.  Tym sposobem nie mam czasu na życie teraźniejszością. Jestem na takim etapie, że chcę to zmienić i naprawdę próbuję. Niby wszystko wiem, ale lata przyzwyczajeń zrobiły swoje. Żeby wzmocnić postanowienie przestawienia swojej świadomości na teraźniejszość czytam poradniki, mądre książki. W każdej jest to samo. Właściwie mogłabym sobie darować ich czytanie, bo sama okazuje się wszystko wiem. Ale wiedzieć, nie znaczy stosować się do zawartych w nich prawd.

Moja przygoda z blogowaniem jest wynikiem przestawiania się na teraźniejszość. Ile razy myślimy jutro. Zacznę od jutra. Zrobię to jutro. Co ludzie pomyślą? I tak mija dzień po dniu, rok po roku. Stwierdziłam mam to w nosie. Koniec z tym. Mam ochotę - zakładam bloga.

Takim katalizatorem były narodziny mojego synka. Jak mogę pokazać mu piękno świata skoro ja go nie widzę? Ja muszę się zmienić. Dla niego. Nie mogę być skrępowana strachem, bo on to wyczuje i sam zacznie się bać. A przecież chcę wychować mądrego, odważnego człowieka, pogromcę życia, zdobywcę świata. Dla którego takie pojęcia jak nie potrafię, nie dam rady, nie mogę, nie umiem nie będą istnieć.

A oto wspomniany tekst:
Jakiś pan spytał mojego przyjaciela Jaime Cohena: 
- Proszę mi powiedzieć, co jest najśmieszniejsze w ludziach. 
Cohen odpowiedział: 
 - Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by odzyskać zdrowie.  
Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej, i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości, ani przyszłości.  
Żyją, jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.





wtorek, 11 marca 2014

Szerokość torów kolejowych

ispółka; Szerokość torów kolejowych na podstawie książki Zahir Paulo Coelho
Po raz kolejny wracam do książki "Zahir" Paula Coelho. To właśnie z niej dowiedziałam się, że rozstaw torów to 4 stopy 8,5 cala lub 143,5 centymetra. Poznałam też historię skąd właśnie taka odległość, a nie inna. Najprawdopodobniej gdyby nie książka nie zgłębiłabym tej wiedzy.
Muszę się jednak przyznać, że jako niewierny Tomasz nie przyjęłam tej wiedzy, jako pewnik. Musiałam sprawdzić czy autor oparł się na faktach. Okazuje się, że tak.

Kto by przypuszczał, że szerokość dzisiejszych torów ma swoje źródło w starożytności? Co ciekawsze w szerokości końskich zadów? Tak, końskich zadów. 

Standardowy rozstaw torów 4 stopy 8,5 cala wprowadził ojciec kolei parowych George Stephenson. Dlaczego Stephenson wymyślił taki rozstaw? Z bardzo prozaicznego powodu. Pierwsze wagony powstawały z przerabianych dorożek,  więc wynalazca ustawił szyny pod typowy rozstaw kół ówczesnych powozów konnych. Dzięki temu do wyrobu wagonów można było używać tych samych narzędzi i oprzyrządowania, co do wyrobu powozów konnych. 

Dobrze, ale dlaczego między kołami powozów była taka właśnie odległość, a nie każda inna? 
Bo antyczne drogi miały właśnie taką odległość kolein. Trzeba pamiętać, że pierwsze dalekobieżne drogi w Europie budowane były przez Imperium Rzymskie dla jego legionów i były odtąd w ciągłym użyciu. Przez lata w drogach tych wyżłobiły się koleiny o rozstawie 4 stopy i 8,5 cala. 

A skąd te koleiny? Kto zadecydował o takiej szerokości dróg?
To jest już spuścizna po starożytnych Rzymianach. Wojenne rydwany Rzymian były zaprzężone w dwa konie - kiedy ustawiło się obok siebie konie hodowanej wówczas rasy, zajmowały dokładnie sto czterdzieści trzy i pół centymetra. Każdy później musiał dostosować się do szerokości kolein wyżłobionych przez rzymskie rydwany wojenne. Gdyby próbowano zastosować jakikolwiek inny rozstaw, to koła wozów łamałyby sie na niektórych starych drogach. 

Tak oto szerokość torów kolejowych w większości państw europejskich pokrywa się rozmiarem z dwoma zadami rzymskich koni bojowych.





niedziela, 9 marca 2014

Telewizja nie moje życie

Przez ostatni rok nie mieliśmy telewizji. Moja babcia zrozumiała, że nie mamy telewizora i zaproponowała, że może nam oddać swój, który nie będzie już jej potrzebny. Nie dała sobie wytłumaczyć, że telewizor i owszem mamy, ale nie mamy wykupionej żadnej kablówki.

Brak telewizji dotknął szczególnie mnie. Gdy siedzi się w domu z dzieckiem czasami nachodzi człowieka chęć na wycie, a przecież wiadomo nie od dziś, że lepiej się wyje przy wtórującym telewizorze.

Zaczęłam się zastanawiać, czego mi tak naprawdę brakuje. Zrobiłam taki mój osobisty rachunek sumienia. I wyszło mi, że niczego szczególnego. Telewizor buczał w tle, jako nieodłączny element krajobrazu. Tak jakby cisza mnie przerażała.

Po roku odwyku stwierdziłam, że tak się żyć dalej nie da. Brakowało mi szczególnie programów informacyjnych. Co prawda od dawna uważam, że w nich z niczego próbują ukręcić sensację na miarę wybuchu II wojny światowej, ale jednak jest to jakieś okno na świat.
Najbardziej zdołował mnie brak wiedzy o śmierci Joanny Chmielewskiej. Co, jak co, ale ten fakt otrąbiły z pewnością wszystkie stacje telewizyjne, a ja o tym nic nie wiedziałam.
I tym sposobem od 2 tygodni mamy to moje okno na świat. Ku mojemu zdziwieniu nie przesiaduję przed nim jak opętana. Udało mi się za to jak nigdy oglądnąć cały, jeden film. Jak nigdy, bo wcześniej nie oglądałam żadnych filmów tylko jakieś kryminalne seriale. Serial to dla mnie nie film.

W poprzedni poniedziałek postanowiłam jak to miałam w zwyczaju przed odwykiem oglądnąć jeden z programów informacyjnych.
Szczerze tego żałuję.

Czego się dowiedziałam? Że suwerenność naszego sąsiada, Ukrainy została zagrożona przez Rosję.

ispółka; Co z tym Krymem, Najazd Rosji na Ukrainę


Szok. Jak coś takiego jest możliwe w obecnych czasach? Dlaczego ktoś dąży do konfliktu zbrojnego? Jaki jest jego cel?
Nie będę się wypowiadać. Przez ostatnie tygodnie można się było nasłuchać, każdy miał coś mądrego do powiedzenia.

ispółka; Co z tym Krymem, Najazd Rosji na Ukrainę
Drugi tydzień obecności telewizji w moim życiu. Zaczynam czuć, że tracę nad nim kontrolę. Nie spędzam przed telewizorem zbyt dużo czasu, lecz odruch włączania go przy pierwszej lepszej okazji już działa. Moje samopoczucie się pogarsza, jeszcze nie wiem, kto lub co jest za to odpowiedzialne. Aż dotarło do mnie, że odwyk zadziałał. Jestem wyleczona. Nie potrzebuję już telewizji w moim życiu. To włączony telewizor powoduje u mnie pogorszenie nastroju, niepokój, okrada mnie z czasu, który wykorzystywałam na swoje przyjemności. 

Koniec z tym, jestem szczęśliwa i przede wszystkim zaskoczona, że telewizja to jednak nie moje życie





piątek, 7 marca 2014

Jak dodać gadżet Zobacz również?

ispółka; Jak dodać gadżet powiązane posty "Zobacz również"
Wiem, że dodanie gadżetu powiązane posty "Zobacz również" jest dla wielu osób problematyczne. Ja też musiałam się trochę nagłowić, żeby w końcu zaczął u mnie działać. Zrzut ekranu, który widzicie po lewej stronie jest z innego bloga Pamiętnik Matki Wariatki. Aktualnie stoję przed zadaniem dodania tego samego gadżetu na blogu i spółka. Warunkiem niezbędnym, żeby gadżet zaczął działać, albo inaczej, żeby było widać jego efekty musicie na swoim blogu mieć, co najmniej 2 opublikowane posty o powtarzających się etykietach.

Prostszym rozwiązaniem od zaproponowanego w tym poście byłoby skorzystanie z gadżetu LinkWithin, ale jak widać na poniższym obrazku u mnie on po prostu nie działa.

ispółka; Jak dodać gadżet powiązane posty "Zobacz również"
Przystępujemy do działania.

1. Pierwsze, co musicie zrobić to zalogować się do bloggera i przejść do szablonu na pulpicie nawigacyjnym,     a następnie kliknąć Edytuj kod HTML.

ispółka; Jak dodać gadżet powiązane posty "Zobacz również"
Jeśli na samo hasło Edytuj kod HTML drętwiejecie zróbcie kopię zapasową szablonu. 
Aby to zrobić wchodzicie w Utwórz / przywróć kopię zapasową. Oznaczyłam to miejsce strzałką. Później klikacie Pobierz pełny szablon. I już. Szablon Waszego bloga został zapisany na twardym dysku. Możecie przejść do kolejnego kroku.

2. Teraz szukacie kodu

</head>

i zastępujecie go

<!--Related Posts with thumbnails Scripts and Styles Start-->
<!-- remove --><b:if cond='data:blog.pageType == &quot;item&quot;'>
<style type="text/css">
#related-posts {
float:center;
text-transform:none;
height:100%;
min-height:100%;
padding-top:5px;
padding-left:5px;
}

#related-posts h2{
font-size: 1.6em;
font-weight: bold;
color: black;
font-family: Georgia, &#8220;Times New Roman&#8221;, Times, serif;
margin-bottom: 0.75em;
margin-top: 0em;
padding-top: 0em;
}
#related-posts a{
color:black;
}
#related-posts a:hover{
color:black;
}

#related-posts a:hover {
background-color:#d4eaf2;
}
</style>
<script type='text/javascript'>
var defaultnoimage="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWq8AtHevLo93dRCqyC_TTkty7FmS4j-dK-HvOKJ-TrQt_Zs9LAi1fbqh_bNxS6W_83MxBlwFDXOCEDESWuk6x7JeV86kvtY9bH1pEORp0JHPlYdwV4_arnm44iRTRYQWcFG9ZVrGg6y4/s400/noimage.png";
var maxresults=5;
var splittercolor="#d4eaf2";
var relatedpoststitle="Related Posts";
</script>

<script src='http://bloggergadgets.googlecode.com/files/related_posts_with_thumbnails_min.js' type='text/javascript'/>
<!-- remove --></b:if>
<!--Related Posts with thumbnails Scripts and Styles End-->
</head>

3. Teraz znajdźcie  kod

<div class='post-footer-line post-footer-line-1'>

lub jeśli go nie macie znajdźcie

<p class='post-footer-line post-footer-line-1'>

Zaraz po powyższej linii kodu, którąkolwiek u siebie znajdziecie wklejacie

<!-- Related Posts with Thumbnails Code Start-->
<!-- remove --><b:if cond='data:blog.pageType == &quot;item&quot;'><div id='related-posts'>
<b:loop values='data:post.labels' var='label'>
<b:if cond='data:label.isLast != &quot;true&quot;'>
</b:if>
<script expr:src='&quot;/feeds/posts/summary/-/&quot; + data:label.name + &quot;?alt=json-in-script&amp;callback=related_results_labels_thumbs&amp;max-results=6&quot;' type='text/javascript'/></b:loop>
<script type='text/javascript'>
removeRelatedDuplicates_thumbs();
printRelatedLabels_thumbs(&quot;<data:post.url/>&quot;);
</script>
</div><div style='clear:both'/>
<!-- remove --></b:if>
<b:if cond='data:blog.url == data:blog.homepageUrl'><b:if cond='data:post.isFirstPost'>
<a href='http://www.bloggerplugins.org/2009/08/related-posts-thumbnails-blogger-widget.html'><img style="border: 0" alt="Related Posts Widget For Blogger with Thumbnails" src="http://image.bloggerplugins.org/blogger-widgets.png" /></a><a href='http://bloggertemplates.bloggerplugins.org/' ><img style="border: 0" alt="Blogger Templates" src="http://image.bloggerplugins.org/blogger-templates.png" /></a>
</b:if></b:if>
<!-- Related Posts with Thumbnails Code End-->

Po zapisaniu zmian w szablonie i wyświetleniu bloga u większości z Was powinien zacząć działać gadźet "Zobacz również". Niestety u mnie nie działa, co mnie za bardzo nie dziwi. Zazwyczaj tak jest z szablonami nieutworzonymi w blogerze.
Szukam, więc dalej.

4. Z mojego doświadczenia wiem, że problem może wynikać z tego, że w kodzie HTML jest podwójny zapis.

<div class='post-footer-line post-footer-line-1'>

Sprawdziłam i rzeczywiście u mnie tak właśnie było. Musiałam wkleić kod z punktu 3 pod drugim zapisem.

ispółka; Jak dodać gadżet powiązane posty "Zobacz również"

5. Żeby zmienić nazwę gadżetu trzeba znaleźć poniższy fragment kodu i zmienić Related Posts na swój tekst.

var relatedpoststitle="Related Posts";

6. Możecie określić ile powiąznych postów ma być wyświetlanych

var maxresults=5;

Oraz określić z ilu postów ma być tworzona lista.

max-results=6
Liczba ta powinna być dokładnie o 1 większa od liczby wyświetlanych postów.

7. Ponieważ nie podoba mi się wielkość czcionki i odstępy zmieniam poniższy kod

#related-posts h2{
font-size: 1.6em;
font-weight: bold;
color: black;
font-family: Georgia, &#8220;Times New Roman&#8221;, Times, serif;
margin-bottom: 0.75em;
margin-top: 0em;
padding-top: 0em;

na

#related-posts h2{
font-size:
1.2em; wielkość czcionki
font-weight: bold;
color: black;
font-family: Georgia, &#8220;Times New Roman&#8221;, Times, serif;
margin-bottom:
1.0em; odstęp pomiędzy Zobacz również, a listą postów
margin-top:
1.0em; odstęp pomiędzy Zobacz również, a ikonami udostępniania
padding-top: 0em;

I ostatecznie mam.

ispółka; Jak dodać gadżet powiązane posty "Zobacz również"
















Powodzenia





czwartek, 6 marca 2014

Bo dostanę globusa


i spółka; Bo dostanę globusa
Może ktoś mnie uzna za nienormalną, ale uwielbiam film Nad Niemnem na podstawie powieści Elizy Orzeszkowej. Książki nigdy nie przeczytałam w całości. Nie przeszkodziło mi to w zgłoszeniu się na ochotnika do zreferowania jej fabuły, najważniejszych wątków i przedstawienia powiązań rodzinnych. Miałam naprawdę szczere chęci przebrnąć przez wszystkie 3 tomy tym bardziej, że nie były one zbyt obszerne, ale nie dałam rady. Utknęłam gdzieś w połowie drugiego tomu, na opisach przyrody. Na szczęście oprócz mnie zgłosiły się jeszcze 2 ochotniczki, z których jedna przeczytała całość i przygotowała odpowiedzi na pytania nauczycielki. Którymi notabene solidarnie się podzieliłyśmy. Można by powiedzieć, że żerowałyśmy na dobroci koleżanki, ale nie, nie. To nie tak. Ostatecznie to dzięki mnie dostałyśmy po piątce. Przez moją biegłość w opisywaniu bohaterów i powiązań między nimi. Gdyby tylko nauczycielka wiedziała, że cała moja wiedza brała się z miłości do filmu. Tak jak teraz myślę to i tak byłam dobra. Aktualnie mam film na płytach. Ale wtedy za moich szkolnych czasów musiałam czatować, żeby nie przegapić powtórki w telewizji. Co nie było wcale takie proste. Ale jakoś dawałam radę. Moja rodzina wiedziała już, że jeśli chodzi o ten film to nie popuszczę i będę broniła dostępu do pilota.

i spółka; Bo dostanę globusa


Dobrze, ale co ja w nim widzę?
Wiele rzeczy. Wspaniałą muzykę, piosenki.
Czasami niezależnie od siebie śpiewam fragment jednej z nich, który w filmie wykonuje Jan Bohatyrowicz. Jest to ważny moment, bo wtedy dochodzi do pierwszego spotkania głównych bohaterów Justyny i Janka.
„Ty pójdziesz górą, ty pójdziesz górą,
A ja doliną.
Ty zakwitniesz różą, ty zakwitniesz różą,
A ja kaliną.”
„Ty pójdziesz polem, ty pójdziesz polem,
A ja lasami.
Ty się zmyjesz wodą, ty się zmyjesz wodą,
Ja mymi łzami.”
Marta dośpiewuje Justynie zakończenie tej pieśni.
„A jak pomrzemy, a jak pomrzemy,
Każemy sobie
Złote litery, złote litery
Wyryć na grobie.”
A jak kto przejdzie, a jak kto przejdzie,
Przeczyta sobie:
„Złączona miłość, złączona miłość
Leży w tym grobie.” 
Po prostu czad.
W filmie z tego, co pamiętam Marta śpiewa złączona para, zamiast złączona miłość.

i spółka; Bo dostanę globusa

Mój mąż wie, że jest czas na Jamesa Bonda, ale jest też czas na Nad Niemnem. I wtedy na maksa kilka razy pod rząd.

Uważam, że w Nad Niemnem jest jedna z najbardziej romantycznych scen miłosnych ever.
Po ślubie Elżuni Bohatyrowicz wszyscy biesiadnicy przenoszą się na Niemen. Justyna Orzelska płynie łodzią z Janem Bohatyrowiczem. Jan w pewnym momencie prosi Justynę o wykrzyczenie, kto jest dla niej najmilejszy. I ona oczywiście krzyczy: Jankuuuuuuuu, Jankuuuuuu. Janek bierze Justynę w ramiona i mówi: Królowo Ty moja.

Co, jak co, ale mój ślubny nigdy nie nazwał mnie swoją królową.

i spółka; Bo dostanę globusa


Ale, ale skąd ten globus. Tak oglądałam film raz za razem, aż mnie zaciekawiło czy Emilia Korczyńska cierpi na prawdziwą chorobę czy to tylko jej wymysł. Okazuje się, że taka jednostka chorobowa jak globus w dodatku histericus naprawdę istnieje.
Klucha w gardle – kulka w gardle – Globus, gałka (łac. globus hystericus) – zaburzenie czynnościowe przewodu pokarmowego objawiające się wrażeniem obecności ciała obcego albo ściskania w gardle, które ustępuje podczas spożywania pokarmów lub picia płynów. Objawom tym nie towarzyszy utrudnione lub bolesne przełykanie i nie można ich tłumaczyć chorobą organiczną. Globus jest jednym z zaburzeń konwersyjnych czyli – jeden z ostrzejszych mechanizmów obronnych, znany w psychologii. Pojęcie dotyczy zaburzeń określanych niegdyś jako histeryczne. Jest to generowanie przez nieświadomość rozmaitych (pozornych lub rzeczywistych) dolegliwości fizycznych w celu uzasadnienia niepodejmowania działań przez jednostkę lub odwrócenia jej uwagi od niechcianych myśli i uczuć. Polega na pojawieniu się objawów uszkodzenia fizycznego lub utraty kontroli, czasowej drastycznej modyfikacji cech osobowości albo poczucia tożsamości, w celu uniknięcia przykrych uczuć i myśli. Zaburzenie to występuje u około 46% zdrowej populacji, najczęściej stwierdza się je w wieku średnim. Kobiety częściej odczuwają dyskomfort związany z globusem, choć występuje ona u obu płci w podobnym odsetku.
Globus może być somatyzacją w zaburzeniach lękowych i somatoformicznych. Pacjenci skarżący się na globus, poza odczuwaniem ciała obcego (np. kluski, kęsa pokarmowego, kłębu włosów) w gardle, skarżą się również na:
  • ściskanie w gardle
  • duszenie
  • drapanie
Objawy ustępują podczas jedzenia lub picia i nie towarzyszą im zaburzenia przełykania. W jednym z badań stwierdzono, że 95,5% pacjentów zauważa związek między wzmożonym napięciem emocjonalnym a nasileniem objawów chorób.
Co prawda jak dla mnie to ta cała jej choroba wynikała z nudów i chęci zwrócenia na siebie uwagi otoczenia. No, ale może ja się nie znam.


W filmie pada jedno słowo, którego znaczenia nie mogę znaleźć, a mnie męczy. W rozmowie z Anzelmem Bohatyrowiczem Justyna Orzelska mówi, że jest sad, świro (siro, dziro). Nie wiem właśnie, co to za słowo i co ono znaczy. Już nie wiem czy dobrze je słyszę, dlatego napisałam kilka fantazji na jego temat. Szukałam, szukałam, i nic. Może dla kogoś obeznanego z tematem jest to coś oczywistego?

Ostatnią rzeczą, nad którą się zastanawiałam oglądając film to pytanie jak dzisiaj postąpiłaby Justyna. Czy poszłaby do tej ubogiej, chłopskiej chaty do Janka? Czy może wybrałaby Różyca, który zapewniłby jej dostatnie, wolne od trosk życie? Wtedy Justyna widziała beznadzieję swojej egzystencji. Czas upływał jej na snuciu się po domu, czytaniu książek, graniu na fortepianie i śpiewie. Dla niej był to największy problem, że nie miała nic pożytecznego do roboty. Stąd też jej pytanie na polu podczas żniw. "Co ja tutaj robię między wami? Patrzę jak wy pracujecie. Poszłabym do domu, ale tam też nic". Możliwe, że obawiała się, że skończy tak jak Emilia. Smutna, znudzona życiem, zamknięta w świecie swoich fantazji. Dlatego zrobiłaby wszystko, żeby jej życie nabrało sensu. Za jej czasów nie miała wielkiego wyboru. Niespecjalnie wykształcona, nieutalentowana mogła tylko, a może aż wyjść za mąż i rodzić dzieci.

i spółka; Bo dostanę globusa


Gdyby nie to, że była piękną i dumną panną jak Antygona (według Różyca) na dobry ożenek też nie mogłaby liczyć. Ale za to akurat odpowiedzialny był jej ojciec, który przetrwonił cały majątek na kurtyzany. Obawiam się, że w dzisiejszych czasach mogłaby wybrać narkomana Różyca, zamiast miłość swojego życia w osobie Janka. Co, jak co, ale dzięki emancypacji roboty to my mamy, że ho, ho. Nie mamy czasu na snucie się po domu i rozmyślaniu o wyimaginowanych problemach, bo prawdziwe ładują się do naszych domów drzwiami i oknami.


Tak sobie myślałam, że z chęcią podeszłabym do przeczytania książki, ale jest to pozycja, której akurat nie mam w swojej biblioteczce. No cóż nie przeskoczę tego.

Kończę. Idę puścić Nad Niemnem.