sobota, 4 października 2014

Mapa marzeń, mapa celów

Monika i spółka; Mapa marzeń, mapa celów. Karina Sęp.
Stwierdziłam, że koniec z bałaganem w życiu i w głowie. Czas na porządki. Czas określić, czego pragnę, czego potrzebuję i do czego dążę.
 
Ma mi w tym pomóc książka Kariny Sęp pod tytułem "Mapa marzeń, mapa celów". Jak na razie jestem na początku lektury (po raz kolejny). To, co na pewno już wiem, to czego nie chcę, na co nie mam ochoty. Myślę, że to całkiem sporo. Inna sprawa, jak dojść do punktu, w którym nie chcę zamieni się w nie muszę.

Aktualnie jestem na etapie lektury kolejnych rozdziałów i spisywania celów. Od tych małych do tych dużych, od głupiutkich do tych serio, serio. Nie ograniczam się, spisuję, jak leci. Później przyjdzie czas na analizę. Jak na razie doszłam do wniosku, że gdybym pomyślała o zrobieniu mapy wcześniej to byłabym w innym punkcie swojego życia. Toż odkrycie;) Niestety dopiero teraz poznałam Joasię z Misji Macierzyństwo, od której dowiedziałam się o książce. Joasia opracowała już swoją pierwszą mapę, ja niestety musiałam jeszcze dojrzeć.

Myślę, że nie byłam wcześniej gotowa. Teraz, jak spisuję cele, a właściwie pomysły na cele, to nie rozumiem, dlaczego nie robiłam tego wcześniej. Moja lista nie musiała nazywać się mapą marzeń, wystarczyłoby gdyby była listą celów z terminem realizacji. Np. zakup aparatu fotograficznego marki takiej, a takiej, w cenie takiej a takiej, miesięcznie odkładam X zł, idę do sklepu za Y miesięcy. Proste, proste. Niestety dla mnie chyba za proste;) To tylko przykład pierwszy z brzegu, ale znajdzie się na pewno na mojej mapie, jak i nożyce do bukszpanu.

Szczęśliwi Ci, którzy wiedzą dokąd zmierzają i do czego dążą.





4 komentarze:

  1. Uściśliłbym: szczęśliwi ci, którzy wiedzą czego chcą i mogą to realizować. Pomijam takie durnotki, brak chęci, motywacji, energii czy zwyczajny strach. Jeżeli się przełamie (nie lubię używać zwrotu "pokonać własne słabości") człowiek w sobie, z negacji to staje w twarzą w twarz z innymi problemami. W takim przypadku dobrze mieć tylko małe marzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod ostatnim zdaniem podpisuję się wszystkim czym mogę. W moim przypadku realizacja wygórowanych celów / marzeń spowodowała, że pierwszy raz w życiu zaczęłam się bać. Tak do głębi, do utraty tchu. Warto się więc zastanowić o czy się marzy. Wybiegając myślami w przyszłość zapomniałam, że najważniejsza jest realizacja tych małych celów, spełnienia tych małych marzeń, które kto wie może w przyszłości złożą się na zrealizowanie tych wielkich marzeń /celów. A tak złe decyzje doprowadziły do tego, że nawet gdybym wiedziała czego chcę to nie będę mogła tego zrealizować. Na razie. Wierzę w przyszłość. Myślę, że ta cała sytuacja dała mi lekcję i wyciągnęłam z niej wnioski. Tak naprawdę liczy się tylko tu i teraz. Jutra może nie być, więc może się okazać, że martwię się na zapas. A pro po szczęśliwych ludzi, którzy mogą realizować swoje cele, to bardzo często kwestia doprecyzowania celu i zrobienia pierwszego kroku. Małego, tyci, tyci, ale we właściwym kierunku. Nie ma nic gorszego niż bezczynność. Oczywiście wiem to z własnego doświadczenia.

      Wiesz, co stwierdzam, że narodziny Franka usunęły z mojej głowy hamulce, które nie wiem dlaczego tkwiły w niej przez tyle lat. Były dla mnie swojego rodzaju katalizatorem. Nie wiem dlaczego akurat ten fakt z mojego życia, ale tak jest. Teraz chcę robić tylko to na, co mam ochotę. Oczywiście w miarę moich możliwości. Nie skreślam jednak z mojej listy celów, które może nie dziś, ale jutro uda się spełnić. Już myślę o wspólnej nauce gry na fortepianie. Biedny Franek;)

      Niestety nie pokonałam jeszcze własnych słabości. Na mojej mapie znajdzie się i na to miejsce.

      Usuń
  2. Zrobiłam swoją mapę już kilka miesięcy temu. Wisi nad biurkiem i patrzę na nią codziennie z dumą. Część marzeń jest już w trakcje realizacji :)
    Trzymam kciuki za Ciebie! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że u Ciebie działa. To zachęcam mnie do jej ukończenia.

      Jeszcze nie udało mi się jej skończyć. Miałam krótką przerwę z przyczyn czysto obiektywnym. Mam nadzieję, że jak wrócę do domu ze szpitala zawiśnie w końcu w reprezentacyjnym miejscu.

      Usuń